
Poprzednie dwie próby podejścia do criotransferu zakończyły się niepowodzeniem. Za pierwszym razem endometrium było zbyt cienkie i lekarz zdecydował o przekreśleniu tamtego cyklu. Wtedy jeszcze nie wiedział, że moje endometrium już nigdy nie będzie grubsze, że lepszego wyniku niż 6mm w okolicy owulacji- nie osiągniemy. Przy drugiej próbie endometrium znowu nie zachwyciło, miało 6.3mm w najgrubszym miejscu. Uprzedzono mnie, że przy tak cienkiej śluzówce szanse na powodzenie criotransferu są bardzo małe. Postanowiliśmy jednak spróbować. Był grudzień, przygotowania szły pełną parą. Wyliczyłam sobie, że prawdopodobnie criotranfer wypadnie w Wigilię. Pomyślałam nawet, że to dobry znak. Niestety- w dzień przed planowanym criotranferem okazało się, że mam za niski progesteron i nie ma sensu nawet próbować…
Od tamtego czasu minęło 9 miesięcy. Przez ten czas mogłabym urodzić już dziecko. Jednak nie urodziłam, bo nie udało mi się przez te wszystkie miesiące zajść w ciążę. Nie siedziałam jednak bezczynnie. Próbowałam wszystkich możliwych metod by poprawić moje cienkie endometrium. Stosowałam sposoby opisane przeze mnie w artykule „Jak poprawić grubość endometrium”. Wszystko jednak na nic…
Teraz przynajmniej wiem na czym stoję. Znam obecną sytuację. Wiem, że moje endometrium zostało uszkodzone w trakcie zabiegu łyżeczkowania i na 99% nic nie da się z nim zrobić. Mimo zastosowania mnóstwa leków- przyrasta maksymalnie do 6-6,5mm i ani drgnie.
Jestem po wizycie w klinice. Rozmawiałam z lekarzem prowadzącym o naszym stanowisku. Mimo, iż znamy nasze małe szanse na powodzenie- chcemy spróbować i podejść do criotranferu. Wiemy też, że nawet jeśli się uda- ciąża przy tak małym endometrium może być zagrożona. Może również dojść do przyrośnięcia łożyska do macicy a to skutkuje jego operacyjnym usunięciem w trakcie porodu, w najgorszym przypadku koniecznością usunięcia macicy. Jakoś mnie ta wizja specjalnie nie przeraża. Skoro moja macica jest uszkodzona, to jak będzie taka konieczność- niech ją usuną. Wcześniej chciałabym jednak aby była w stanie przyjąć i pozwolić się rozwinąć mojemu dziecku. Tylko tego od niej oczekuję.
Wiem, że w innych klinikach lekarze nie zgadzają się na przystąpienie do criotransferu z tak cienkim endometrium jak moje. Trzymają się wytycznych mówiących o tym, że minimalne endometrium do uzyskania ciąży to 8mm. Są jednak i tacy, którzy twierdzą, że ciąża jest możliwa przy 6 milimetrowym endometrium. Przejrzałam setki stron w internecie, przeczytałam chyba każdy wpis na forum…i znalazłam kobiety, którym się udało przy tak cienkiej śluzówce, mimo, iż lekarze nie dawali im szans. Dlatego jestem wdzięczna mojemu lekarzowi, że chce spróbować…
Dostałam skierowanie na badania. Mamy z mężem wykonać:
- Anty HIV 1,2
- HBSAg lub AntyHbc
- WR
- Anty HCV
Dodatkowo ja muszę zrobić:
- Toksoplazmozę IgG, IgM
- Przeciwciała różyczki IgG, IgM
- Mycoplasmę, ureoplasmę i chlamydię
Jak wygląda criotransfer na sztucznym cyklu?
Od 2-go dnia cyklu mam zacząć przyjmowawać Estrofem– 3×1 tabletka. Do tego będę brała 1 tabletkę Acardu wieczorem i 1 tabletkę Encortonu. Następnie w okolicy 10dc nastąpi kontrola w klinice, w trakcie której lekarz oceni grubość endometrium.
Normalnie endometrium powinno osiągnąć około 10mm i wtedy podaje się progesteron, który ma spowodować jego dojrzewanie. U mnie takiej grubości śluzówki z pewnością nie osiągniemy- bo skoro nie udało się tego zrobić przez ostatni rok, to dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Lekarz zleci mi też dwukrotne zbadanie poziomu progesteronu i tak:
- po stymulacji, a przed suplementacją progesteronem- wynik progesteronu powinien być mniejszy niż 1 ng/ml,
- po przyjmowaniu progesteronu, w dzień przed criotransferem powinien być powyżej 10 ng/ml.
Szczegółowo o poziomach progesterony w trakcie criotransferu pisałam TU.
Po podaniu progesteronu- 5 go dnia będę miała criotransfer 5 dniowej blastocysty- bo takie mamy zamrożone. Później pozostanie mi już tylko modlić się i prosić o cud!
Jak widzisz- podejście do criotransferu nie jest niczym skomplikowanym. Tak naprawdę najważniejsze jest odpowiednie przygotowanie endometrium do przyjęcia blastocysty.
Czy tym razem będę miała trochę więcej szczęścia niż ostatnio i czy będzie mi dane po raz drugi zostać mamą? Niczego mocniej nie pragnę…
A Ty masz przed sobą criotransfer? Na jakim etapie jesteś? Napisz…będziemy się wzajemnie wspierać!
Po więcej ciekawych informacji na temat leczenia niepłodności zapraszam na stronę: https://matkamimowszystko.pl/
FAJNIE, ŻE TU JESTEŚ…
ZAPRASZAM CIEBIE DO POLUBIENIA PROFILU MATKA MIMO WSZYSTKO NA FACEBOOKU LUB DOŁĄCZENIA DO GRUPY ZAMKNIĘTEJ „NIEPŁODNOŚĆ…CZYLI CHCIEĆ, A NIE MÓC”.
Trzymam kciuki. Właśnie będę podchodzić do 4 transeru (trzeci krio) na początku października.
O to będziemy się wzajemnie wspierać 🙂
Witajcie, 29.03 miałam crio, 4 już. Po drugim zaszłam w ciążę w zeszłym roku, ale w 9 tygodniu płód obumarł, okazało się, że mam przeciwciała przeciwłożyskowe; pa rocznej terapii zostały osłabione a ja przygotowywałam się akupunturą i wszystkimi pozostałymi 26 drogami do zwiększenia endometrium. Moje również nie rośnie, standard to 5,5 mm. W ciąże zaszłam jak miało 8,95 mm. Teraz było nieznacznie powyżej 6 . Niestety po wczorajszym beta okazało się, że ciąży brak. Miałam bardzo trudny transfer, bo mój kanał jest taki cieniutki, że ciężko się przecisnąć narzędziem do podania zarodków . Zarówno ja jak i lekarz byliśmy umęczeni. Myślę, że nie zostały prawidłowo podane, macica się skurczyła, a lekarz nie podał leków na jej rozluźnienie. Nie winię go jednak. Ponieważ raz się udało, to wiem że uda się znowu ?. Będziemy próbować bo mamy jeszcze 4 mrozaczki, pozdrawiam Was Kochane i trzymam za wszystkie kciuki.
A próbowałaś podejść do transferu na Atosibanie? To kroplówka, która rozluźnia macicę. Minusem jest jej cena- kosztuje około 800zł. Ja podchodziłam raz do criotransferu na Atosibanie- niestety transfer był nieudany, ale tak dobrze w trakcie transferu i zaraz po nim jak wtedy- nigdy się nie czułam. Żadnych skurczy, bóli, nic…totalny luz. Podobno podobny efekt jak po zastosowaniu Atosibanu można osiągnąć przyjmując po transferze: duże dawki Magnezu, Nospę i Scopolan (kiedyś był na receptę, teraz można kupić bez). Może spróbuj…zaszkodzić te leki nie powinny, a mogą pomóc 🙂
Dziś jest ten dzień. Jestem właśnie po criotransferze. Jechałam z wielką nadzieją, bo zarodek najwyższych lotów, jak określił Pan doktor. Bankowa ciąża. Na miejscu okazało się, że zarodek nie przeżył mrożenia. Rozmrozony został kolejny, niestety nie tak dobry. Tamten był jedyny taki dobry, zdaniem lekarza. Ale mimo wszystko jestem pełna nadzieji, że moje maleństwo jest na tyle silne, że się już zadomawia 🙂 za 2 dni mam sprawdzić poziom progesteronu A za 2 tyg oznaczenie beta hcg.
Trzymam kciuki za wszystkie mamusie. Przyszłe i obecne. Każda kobieta, która przechodzi przez ten proces jest Siłaczką. Jeśli to przeżyłyśmy, nic nie jest w stanie nas złamać.
Trzymam kciuki, niech beta rośnie!!!Daj znać o wyniku za 2 tygodnie!
10 dzień po transferze: beta 112, progesteron 77:) do momentu aż nie zadzwoniłam do lekarza, który wszystko prowadzi, byłam w niebie. Szybko sprowadził mnie na ziemię.. Powtórz test czy beta rośnie, a cieszyć się będziemy po usg, czy wszystko ok… Wiem, że widział wiele, więc przesadny optymizm nie jest wskazany, jak powiedział. Trochę mnie tym zmartwił, ale zakładam że wszystko będzie dobrze z fasolką:)
Świetna wiadomość! Trzymam kciuki…i niech ten lekarz nie będzie aż taki „zachowawczy” 🙂 Teraz już musi być dobrze!
Niestety. Słowa lekarza okazały się prorocze .. Powtórzyłam betę, jest 43, progesteron 15 . Najprawdopodobniej zarodek rozwija się nieprawidłowo, kazał odstawić wszystkie leki i czekać na samoistne poronienie.. Chyba to do mnie jeszcze nie dochodzi. Obawiam się, że przyszłe transfery będą miały podobny finał. Klasa zarodków taka sama..Muszę wierzyć, że moja historia będzie miała inny finał i będzie mi dane być mamą zdrowego dziecka.
Asiu, tak mi przykro 🙁 Cokolwiek bym nie napisała- wiem, że to niewiele da…Daj sobie czas na przeżycie tego niepowodzenia, a później wstań, otrzyj łzy i walcz dalej- bo jest o co! Napisz proszę jakiej klasy zarodek miałaś podany.
Ja również walcze z moim endometrium.. za nic nie chce ze mną współpracować. . Właśnie przygotowywuje się do 3 stymulacji. Na swoim koncie mamy już 2 świeże i jeden krio transfer.. cały czas nic.. garściami jem witaminy i migdały a szklankami pije wino. 2 krotnie mialam odwolany transfer bo moje endometrium było na poziomie 6mm.. lekarz w poprzedniej klinice r ozkladal ręce i kazał próbować.. teraz startujemy w nowej.. mam coraz mniejsze nadzieję, tak bardzo się boję..staram się być silna ale jest mi coraz trudniej. Asiu musimy walczyć! Asie to silne kobiety musimy dac rade!
Tak…endometrium to nie jest łatwy przeciwnik. A jak określają Twoje szanse lekarze? Ile dają %, że uda się transfer? Bo mi nie udało się wyciągnąć z lekarza żadnych statystyk zajścia w ciąże przy tak cienkim endometrium.
Aktualizuję wpis…dla tych kobiet, które mają problem z cienkim endometrium. Udało mi się z nim zajść w ciążę, obecnie zaczynam 3 trymestr. Cała moja historia dostępna tu:
https://matkamimowszystko.pl/sklep/
Asiu, walczyć zawsze warto. Ja również mam problem z endometrium, zawsze max 6 mm i nic na nie nie pomagało. Żadne migdały, wino, avocado… We wrześniu stał się cud i moje endometrium urósł do 8 mm. (jeden, jedyny raz od 6 lat). Nie wiem czy podzialal sildenafil czy tevagrastim, a może jakaś siła wyzsza… W każdym razie jestem w 8 Tc i walczę o każdy dzień. Czego i Tobie życzę i wierzę, że w końcu się uda
A w jakiej klinice i jaki lekarz podaje Tavegrastim? Bo w mojej klinice nikt mi tego nie proponował…
Przeprasza, dawno nie zaglądałam. Lecze się u prof Jerzak w Wawie. Ale wiem, że nie tylko ona gk stosuje. W novum też kiedy dostałam, ale w mniejszej dawce.
Pisząc o dawce miałam na myśli sildenafil. Tevagrastim bez problemu dostałam w novum
Długo wyłam, ale co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Podeszliśmy od razu do kolejnego crio w następnym cyklu. Dziś jest 10 dzień po i moja beta wynosi 178, progesteron 45. A ja boję się cieszyć. Boję się , że jak uwierzę , że wszystko jest Ok, to ta ciąża zakończy się jak ta poprzednia.. Dlatego narazie nie nakręcam się. Czekam jeszcze ok tygodnia, aby powtórzyć betę. Oby była wysoka.
Jeśli chodzi o zarodki, to na karcie monitorowania mam 2.3.2 i 3.2.3. Tym razem podane zostały 2 zarodki 🙂
Asiu, tak mi przykro, to zawsze boli… Ale trzeba wstać i walczyć dalej, bo warto! Trzymam kciuki.
Powodzenia
Nie pamiętam kiedy powtarzałam tyle razy betę. Ostatnio w czwartek 3 dni temu. W 16 dniu po transferze wynosiła 2500. Najprawdopodobniej będzie dwójka!!!!!! Jestem umówiona na usg, ale strach że i ta ciąża może zakończyć się niepowodzeniem sprawia, że zastanawiam się że ponownie nie zrobić bety. Dla siebie. Dla spokoju. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że tak bardzo będę walczyć o zajście w ciążę oraz jej utrzymanie. Czwarta ciąża i póki co 1 dziecko.. Wiem, że będzie dobrze. Musi być. Nie ma innego wyjścia, bo nie wiem na ile starczy mi sił, aby walczyć, a walczę 8 rok.
Fantastyczna wiadomość, szykuje się podwójne szczęście 🙂 Życzę spokojnej ciąży!
W czerwcu rozpoczęliśmy z mężem starania o kolejną dzidzie. Brałam leki, po czym dowiadywałam się, że moje endometrium jest ” brzydkie” i w tym cyklu crio nie będzie. W kolejnym cyklu to samo. Za cienkie, nie ładne, beznadziejne. We wrześniu miałam histeroskopie i endometrium się poprawiło. Na tyle, że w październiku był pierwszy criotransfer:) może i Tobie by pomogło ? 🙂 Trzymam kciuki. Niech będzie piękne i grube !:)
Jestem w trakcie przygotowywania się do 2 krio…, za pierwszym razem miałam podane 2 5-cio dniowe blastocysty i nic… ciąży nie było, przypuszczam że winna była moja tarczyca(w 1dc tsh 1,6; 8dnia po transferze w dniu wykonania bety 3,16). Tym razem sprawdzam tsh mam 1,5 (tj, 10 dni przed transferem), oznaczę również na 1 dzien przed i wtedy podejmę decyzję o transferze. w tym momencie 10dc endometrium 8,3, biorę 3×1 estrofem doustnie plus 1 dopochwowo; progesteron 11dc 0.22; także jeśli tarczyca tym razem będzie łaskawa to 29.10 będzie transfer… bardzo chcemy być rodzicami… wiem, że długa droga przed nami, jest to dopiero 2 nasze podejście, a za nami 1 ciąża naturalna, poroniona w 6 tyg… uważasz, że po transferze powinno się leżeć, czy funkcjonować normalnie?
Ja jestem idealnym przykładem na to, że można normalnie funkcjonować i zajść w ciążę 🙂 Ja miała wielkie plany- miałam zaraz po transferze wrócić do domu i leżeć plackiem…ale życie pisze swoje scenariusze. Zepsuł nam się samochód, spędziliśmy kilka godzin na autostradzie czekając na lawetę, a potem tak mnie w lawecie wytrzęsło, że byłam pewna, iż nic z tego nie wyjdzie…A jednak! 9 miesięcy później na świat przyszedł nasz synek. Trzymam kciuki, by tym razem transfer był owocny 🙂
Więc i walka o drugie się uda. Na pewno. Tego życzę ? a ja za jakiś czas te planuje jeszcze raz być w ciąży i mam nadzieję że już nigdy nie doświadczę tej okropnej straty.
Zagladalam tu cala ciaze, ale balam sie pisac, aby nie zapeszyc. To bylo 31 tyg najbardziej radosnych a zarazem najbardziej stresujacych. Ale dzisjestem szczesliwa mama 2 chlopcow, maja 5 miesiecy, sa zdrowi, rosna ladnie pomimo wczesniactwa. Udalo nam sie za 2 razem z crio. Podany byl jeden zarodek, ktory sie podzielil i mamy dwoch slicznych i silnych chlopcow. Zycze Wam wszystkim powodzenia i szczescia bo wiem przez co trzeba przejsc aby cieszyc sie z bycia mama…
Takie wiadomości LUBIMY 🙂 Niech chłopcy rosną zdrowo!
dziękuję za miłe słowa … : )
w poniedziałek miałam transfer, dziś 3pt i mam takie dziwne uczucie gorąca w dole brzucha, czy to jest normalne?? miałaś może kiedyś coś takiego? nie wiem co o tym myśleć…
Wlasnie przeczytalam, ze jestes w ciazy, placze ze szczescia, serdecznie Ci gratuluję ?
Bardzo dziękuję 🙂
Jestem przed drugim transferem. Przed pierwszym transferem 10 dc. progesteron poniżej 1, przed samym transferem lekarz nie kazał robić progesteronu, bo jak powiedział, nie ma sensu jechać do kliniki w sobotę 150 km żeby zrobić tylko jedno badanie progesteronu. (u nas w mieście w sobotę laboratorium nie pracuje) Transfer się odbył, 3 dni po transferze, zrobiłam progesteron był ok. 7, a 8 dni po transferze ok 11. Transfer był na sztucznym cyklu (w 20 dc), czyli progynova 3 razy dziennie, a od 10 dc prolutex. Ciążę poronilam w 7 tygodniu. Martwię się, co zrobić, żeby ten progesteron był większy następnym razem. Normalnie mam cykle ok 35 dni, naturalnie występuje owulacja i progesteron 7 dni po owulacji mam ok 17.
Jak pytałam lekarza dlaczego pomimo przyjmowania Prolutexu i Utrogestanu mam niski poziom, progesteronu we krwi to mówił, że widocznie mój organizm źle przyswaja ten podawany i że kolejnym razem da mi jeszcze progesteron w innej postaci- chyba miał na myśli Duphaston. Przy ostatniej próbie podejścia do crio progesteron miałam jednak książkowy i gdyby nie moje cienkie endometrium- transfer by się odbył.
Przy ostatniej próbie miałaś książkowy progesteron.. -byłaś przygotowana do ostatniego transferu na sztucznym cyklu tzn prolutex, estrogeny, czy na naturalnym, bez przyjmowania progesteronu?
Na sztucznym z Estrofemem, Prolutexem i Utrogestanem.
Witajcie dziewczyny
Również jestem przed drugim transferem.
2 lata naturalnej walki. Rok temu samoistne poronienie, cykl naturalny. Powod: brak zagniezdzenia.
Od 5 miesiący przygotowania do in vitro.
Przy pierwszym transferze wszystko było książkowo. Na moje obawy związane z zagniezdzeniem lekarz stwierdził 'wo! Nawet się przegniezdzi’.
Endo 9mm, progesteron dzień przed transferem 19,7. Mrożaczek klasy 5.1.1
Oszczedzajacy tryb życia… I 6 dni po transferze było po wszystkim. Powod: znowu problem z zagniezdzeniem…
Tona łez, bo przecież miało być książkowo. Cała procedura, przygotowania, wszystko było idealnie. Przecież pobrali 6 jajeczek, 6 zaplodniono, 6 przeżyło. Lekarz stwierdził, że rzadko się to zdarza. Rzadko jest 100%/100%.
A jednak… Nie udało się…
Brak wsparcia w rodzicach. Bo przecież 'poczekajcie, macie czas, po co się spieszycie, robicie to na sile’.
Dziękuję Ci, że jesteś. I dajesz wsparcie.
Mąż stwierdził, że trzeba kuć żelazo póki gorące. Zostało nam 5 mrozaczkow, z czego 1 przebadany. W niedzielę wizyta. Próbujemy drugi raz…
Jedynie strach mnie przeraża…
Daj znać jak przygotowania do transferu. Ja też jestem w trakcie podejścia do crio…Biorę leki i za tydzień w poniedziałek mam usg. Tak bardzo bym chciała aby tym razem się udało!
Mamy 13 dzień cyklu, endo 9mm (10dnia było 6,1mm). Wspomagane do tej pory estrofemem 3×1, czerwonym winem, wiesiolkiem, witamina D3 i acard 1x.
Działamy dalej.
Od dzisiaj dodatkowo prolutex 2×1 i lutinus 3×1 (poprzednio był tylko prolutex).
W niedzielę USG i poziom progesteronu.
Jak wszystko będzie w porządku, w poniedziałek transfer.
Anka! Styczeń należy do nas. Musi być szczęśliwy…
Aniu, jak u Ciebie?
U nas nie doszło do transferu. Endometrium się zapadło. Nie wiadomo dlaczego.
Lekarz stwierdził, że musi się zastanowić i przemyśleć co dalej.
Teraz mam odpoczywać i dopiero za 2 cykle zaczniemy działaniavod początku.
Zaczynam tracić nadzieję… Ciągle coś nietak….
Hej, ja jestem właśnie po criotranferze. Teraz najdłuższych 12 dni w życiu przede mną heh
Odnośnie endometrium- to miałam sprawdzane czy nie ma w macicy zrostów? Ja tak miałam, że rosło do 6,5mm i nagle się zmniejszało do 4mm. Okazało się, że po zabiegach balonikowania macicy wykonanych przez dr. Artura Ludwina te mikrozrosty zostały porozrywane i teraz endo mi rośnie do 7mm i nie kurczy się…
Hej Dziewczyny!
Jak dobrze, że tu jesteście! Ja dzisiaj po moim 3 crio w życiu, leżę i czytam. Mam rozległą adenomiozę i to jest przyczyną niepowodzeń. Dzisiaj podali mi piękną blastke i czekamy. Jestem na luteinie, lutinusie, prolutex, acard, fraxiparyna i no spa. Sporo tego, ale wierze ze damy rade i tym razem sie uda! Trzymam za Was kciuki!
Anka, i co? Udało się?
12 dni już minęło.
Niestety, kolejna porażka…Beta hcg <0,1.
Przykro mi… 🙁
Życie jest niesprawiedliwe…
Az serce boli 🙁
A ja zaczynam tracić nadzieję, że może nam się udać… Jesteście po 2, 3 crio i nic…
Ja miałam tylko jedna…
Z góry nie mam szans na powodzenie… Boję się, jak po raz kolejny zniosę porażkę. Do tego stopnia się boję, że waham się czy w ogóle próbować. Czy nie odpuścić, wziąć winę na siebie i odejść z opuszczona głowa… Odpuścić…
Witam
A jakie teraz Ania miałaś endometrium w tym podejściu. Sama mam cienkie jestem po 2 lyzeczkowamiach z powodu ciąż obumarlych.
A ostatnia ciążę miałam z endometrium 7 mm , ale przrstala się rozwijać.
U mnie w ciągu 2 ostatnich criotransferów od 6,3-7,2mm…niestety oba transfery nieudane. Teraz od kolejnego cyklu zaczynam podejście na cyklu naturalnym- na gonadotropinach, zobaczymy czy to coś pomoże.
Aniu kochana wiem jak to jest. Jestem po 6 inseminacjach bezskutecznych i jednym in vitro icsi ale crio. Po ivf moje kochane 2dniowe obie dzidzie sie zagnieździly ale Adasiowi nie zabiło serduszko a Liljance przestało w 10 tyg. Lekarz pow. Że wszystko bylo ok medycznie i chyba tylko Bóg tak chciał i już. Mam pecha. Minęło 4 miesiące i jestem przed 2 crio 5dniowa dzidzia. Tak sie boje. Bardzo. Dziękuje Ci za blog i sciskam kciuki za Ciebie jak nikt. Tylko ty fachowo i rzeczowo wszystko opusujesz.
Dziękuję Ci za tyle miłych słów 🙂 Ja od dziś zaczęłam brać Mensinorm- tym razem próbujemy podejść do crio na cyklu naturalnym. Zobaczymy co z tego wyjdzie…
Życzę Ci Aniu jak najlepiej. Ja od 2 dc biorę 2x estrofem 1x encorton od 6 dc 3x estrofem i 1 x encorton. I caly czas wspomagacze fertinea. Badania tsh i wit d3 w normie. 10 dc i endo 7.5 mm. Jutro badania progesteron i estradiol. Zobaczymy co będzie dalej. Dieta w oparciu o twoje wskazówki buraki, migdały, awokado itd. Staram sie tez walczyć ze stresem. Bedzie dobrze, napewno. I za rok Aniu będziemy zmieniały pieluszki naszym dzidziom.
No jak na 10-ty dzień to masz super endo…Ja do takiego nigdy nie doszłam heh Zobaczymy teraz- jaki będzie efekt po gonadotropinach, czy endo zechce nieco ruszyć??
Trzeba próbować! Trzymam kciuki!
Mam nadzieję że wszystko Ci się uda! Ja jutro czekam na tel. z kliniki z Katowic kiedy criotransfer i jadę na intralipid do Czestochowy(okolo 2 – 3.5 godzinna kroplówka za 400 zl ktora może miec dobry wplyw na zagnieżdzenie). Teoretycznie w czwartek crio. Do tego embroglue za 350 zl i transfer platny 1000 zl. No i leki na dwa tygodnie to jakies 800 zl. Wszystko ok tylko odkąd biorę Lutinus od soboty to mam dolegliwości trawienne. Niby może tak być bo w ulotce wyczytałam ale boje się zeby to nie miało wpływu na crio. Chyba zaczynam wariować.
Koszty są ogromne…wiem coś o tym. U mnie 2 nieudane crio- na każdy wydane ok. 3tys. zł. Na to składa się koszt transferu- 1800zł, leki, dojazdy do kliniki i badania. Najgorsze, że pieniądze wydane a efektu brak. Ale cóż- trzeba próbować dalej, do skutku 😉
Moja droga Aniu! Co tam u Ciebie? Jak sie czujesz? Ja jestem juz po crio. Co za szalony czas. W środę 6 h schodzila mi kroplowka z intralipidem. Myślałam że sie nidgy nie skończy…. A mąż w tym czasie mial wypadek- mechanik jak naprawial koło to nie założył jakiegos zabezpieczenia i kolo prawie odpadło w czasie jazdy. Dobrze że mężowi sie nic nie stało. We czwartek moim autem jazda do Katowic – o 9.40 mialam crio. Moj lekarz wspaniały pan dr M. przeprowadził transfer. Jeden pełny zarodek klasy AA. Jak zobaczylam te drobinkę moją kochaną na monitorze to łzy same popłynęły. Ale leżałam jak trup zeby sie nie ruszyć i nie popsuć nic. Wszystko ok. Ale droga do domu masakra bo w moim Audi z tyłu mało miejsca i twarde zawieszenie mam, korki niemiłosierne i wsiami dookola jechaliśmy. Tak mnie wyrzucało w tym aucie ze szok. Wczoraj bolal mnie trochę brzuch no i te nerwy. Ale pamiętam kochana Twoje doświadczenia i może u mnie też będzie tak jak u Ciebie. Że to wlasnie teraz ten szczęśliwy cykl. Cierpliwie czekam 11 dni. I dziękuję za ten blog i za Twoje ogromne wsparcie. Buziaki
U mnie póki co nic się nie dzieje…Endo zaczęło się kurczyć po odstawieniu gonadotropin, więc musieliśmy ten cykl odpuścić. Teraz mam zamiar umówić się do dr. Dońca. Może zrobi mi histeroskopię i zobaczymy co tam w środku się dzieje.
Przykro mi, że tak to się wszystko toczy… Ale warto ciągle wierzyć i mieć nadzieję, nie odpuszczać, bo może się okazać że spełnienie było tuż za rogiem.
Trzymam kciuki?
Zaglądałam ciągle na bloga za nowym wpisem. Nie wiedziałam że info w komentarzach…
Aniu, to bardzo dobry krok. Miałaś już ten zabieg? Ja miałam. Nic nie boli bo w narkozie. Zwolnienie L4 na 3 dni. Nie dźwigać, nie zrywać się po zabiegu. Ja miałam najpierw sprawdzaną drożność jajowodów w wrześniu 2017 i było ok a w lutym 2018 r. histeroskopie i okazało się że jeden jajnik zaczął się już zamykać (prawe ujście jajowodowe a osłabionym mechanizmem zastawkowym, które poszerzono) a ponadto miałam zrosty wewnątrzmaciczne, jeden centralny, drugi w prawym rogu macicy. To prawdopodobnie dlatego nigdy nie dochodziło do zagnieżdżeń – tak powiedział ginekolog. Taki zabieg to najlepsza forma sprawdzenia co się kryje w macicy. No i endo poddaje się biopsji i po tym zabiegu się też zregeneruje. Życzę Ci jak najlepiej i trzymam kciuki, bo jesteś dla mnie inspiracją 🙂 Trzymam kciuki za nas wszystkie i za Ciebie szczególnie – moją Mentorkę!!! Głowa do góry 🙂
Hej. Daje znać co u mnie..
Próba nr 2.
Endo 9,8mm, dzień przed transferem spadło do 8,9mm.
Progesteron dzien przed wynosiło 54.
Zarodek miał mieć kolce. Bynajmniej tak zaśmiał się lekarz, że wbije się na pewno…
Dziś… 7 dpt… Bhcg 0,17….
Odstawiam leki…
Czekam na okres…
? przykro mi…
Przykro mi 🙂 Ale nie poddawaj się, walcz dalej…ja też ciągle walczę o to upragnione szczęście.
Dziewczyny, a co to jest ta histeroskopia? Pomogła którejś z was? Nigdy o tym nie słyszałam, przeczytałam dopiero tutaj.
Robią to na NFZ, czy trzeba prywatnie?
Może tutaj tkwi mój problem.
Droznosc miałam sprawdzana i wszystko jest ok. Z resztą okazuje się, że w ciążę zachodzimy, a problem jest z implantacja i utrzymaniem. Więc wina leży po stronie macicy?
Tak Moniko. Ja miałam histeroskopie na nfz. To jest wziernikowanie macicy, pod narkozą. Gineklog sprawdza kształt macicy, jajniki czy sie nie zasklepiaja, czy są mięśniaki czy zrosty w macicy. Jednym slowem dla nas konieczne. Pisałam o tym do autorki bloga Ani parę komentarzy temu. Ja miałam zrosty w macicy i je od razu usuneli. To bardzo dobre dla nas starajacych sie o dzidzie. Na Nfz darmo, prywatnie okolo 1500 zl zalezy gdzie… w Warszawie w klinice N. powiedzieli mi 1800 zl. Na nfz mialam histeroskopie w Częstochowie i w sumie mało bolało. Prawie nic. Zresztą co to za ból, żaden w porownianiu do poronienia.
Dziewczyny. 11 dpt. Beta <1.2. Nie jestem w ciąży. Jestem załamana. Ile razy może pęknąć serce?
Jedyne co mogę powiedzieć, to że łączę się z Tobą w bólu. Tymbardziej, że mój jeszcze nie minął, więc wiem co czujesz…
Walczmy dalej…
Znajdźmy siłę. I…
Bądźmy 'matkami mimo wszystko’.
Dziekuje Ci Moniko! Tylko my sie wzajemnie mozemy zrozumieć. Nikt kto tego nie przeżył nie wie jak to jest. Ani mama ani siostra, która mówi „wiem jak to jest” . Nieprawda nic nie wie naturalnie 2 razy była w ciąży i ma dwie córki. A mieszkać na malej wsi takiej „katolickiej” jak ja i nie miec dzieci gdy sie ma 31 lat i jest sie 7 lat po slubie to jest tragedia. Jest sie dziwolągiem. Jak to wszystko boli jak mnie ludzie pytają czemu nie mam dzieci… Kłamię bo nie chce by poznali prawdę. 5 lat walcze, 6 IUI, 2 crio… Jestem naprawde tym wszystkim zmęczona. A moja genialna teściowa co robi? Bez zastanowienia opowiada mi o tym, ze moja koleżanka będzie miec piecioraczki. Jak nóż w serce…Dzieki ze chcociaz tu sie moge wygadać. Buziaki dziewczyny!
Doskonale rozumiem Twój ból…Ludzie, których nie dotknął problem niepłodności nie rozumieją nas, klepią na prawo i lewo rzeczy o ciążach i dzieciach i tym samym sprawiają nam ból. Czasem jestem na nich zła, czasem jest mi ich szkoda- że nie rozumieją tego problemu…
Ja znowu ciągle słyszę i od teściów i od rodziców, że staramy się na siłę, że się spieszymy, że mam odpuścić.
A to już 3 lata walki.
Takie gadanie ani trochę nie pomaga, nie ułatwia. Wręcz sprawiają, że przestalismy z nimi rozmawiać na ten temat, bo mamy dość wysluchiwania.
Podziwiam, ja jestem po czterech transferach (obecnie dwa dni po czwartym) i już pomału wymiękam droga to ciężka i nie usłana różami :/ P.S. Dużo ciekawych informacji że tez dopiero teraz tu trafiłam, ehh.. :))) Trzymam kciuki!
Jak się czujesz? Ilu dniowy miałaś zarodek? Oby ten transfer był u Ciebie udany, trzymam kciuki z całych sił 🙂
U mnie na razie stop. Robie immunofenotyp. 400 zl ale trzeba sprawdzić czy mój organizm nie walczy za bardzo z zarodkami. I stąd niepowodzenia. Dam radę. Damy radę dziewczyny. Trzymam za Was kciuki.
Cześć ? w ubiegłym roku moje pierwsze in vitro. W czerwcu transfer świeżego zarodka, ku mojemu zdziwieniu udany, jestem w ciąży !! Trochę boję się cieszyć.
Ciąża rozwija się prawidłowo, silne serduszko, w 12 tygodniu dowiaduje się, że to dziewczynka. Powoli zaczyna się cieszyć… az nagle w 18 tygodniu ciąży trafiam do szpitala rodzac moją Zosie. Najprawdopodobniej niewydolnosc szyjki macicy!! Serce mi pęka z rozpaczy ?? przy życiu trzymały mnie moje zamrożenie zarodki. Tak bardzo chciałam być znowu w ciąży. W międzyczasie dziesiątki badań. Na wiosnę wróciłam do gry, pierwszy critransfer na naturalnym cyklu niestety nieudany. Bardzo chciałabym kolejny tez na naturalnym cyklu, ale mam problem z pękającymi pęcherzykami to znaczy same nie chcą pękać. Wczoraj w 7 dniu cyklu po nieudanym criotransfsrze miałam histeroskopie ( 5ta w ciągu 2 lat). Przy okazji dowiedziałem się, że na lewym jajnika mam 24 mm pecherzyk i endometrum 11 mm- W 7 dniu cyklu!!!! Nie wiem jak to możliwe. W maju chciałabym podejść do kolejnego crio. Jest mi tak ciężko. Najpierw problem z zajściem, późnej z szyjką w ciąży, poroninie, a teraz z transeferem, pęcherzykami, endo…. ze wszystkim!
Ściskam Was ciepło ?
Bardzo mi przykro z powodu utraty, którą przeżyłaś. To musiało być straszne doświadczenie. Ja poroniłam jakieś 10 lat temu- w 8. tygodniu. Najgorsze było dla mnie jak poszłam do Urzędu Stanu Cywilnego by wydano akt zgonu i musiałam podać imię dziecka…Ból był nie do opisania 🙁 Ale nie poddawaj się, nasze starania muszą zostać wynagrodzone!
Mojej kochanej córci Lili serduszko przestało bić w 10 tyg. Tak bardzo to dzieciątko chciało zostać ze mną że cytotec nie pomógł zrobili łyżeczkowanie. Na pogrzeb i USC nie miałam siły. Wiem Magdaleno co czujesz…. Nie ma dnia zebym nie myślała o dziecku. Ja Wam powiem dziewczyny że to jest strasznie niesprawiedliwie co przechodzimy. Ale damy radę, musimy. Mówią że człowiek jest z żelaza. Nie, my jesteśmy z diamentu bo po 1. on jest najtwardszy na świecie. Ile tabletek? Ile zastrzyków brałyście? Ile przepłakanych nocy? Ale za to diament jest szlachetny bo każda z Nas walczy o największą wartość w życiu. Życie naszego dziecka.
Dziewczyny… A jak walczyć, kiedy już sam lekarz się poddaje?
Znowu do transferu nie doszło. Znowu problem z macicą. Lekarz znowu nie wie co robić, znowu 'musi się zastanowić, musi przemyslec’. Chce ściągnąć jakieś leki, które są trudno dostępne, ale jestem czwarta w kolejce. Uważa, że zrobienie histeroskopii w moim przypadku nic nie pomoże, nic nowego nie pokaże, bo nie w tym tkwi problem.
Mąż przerażony kosztami, już nawet nie chce ze mną rozmawiać na ten temat.
Diament znowu opada z sił ?
Doskonale Ciebie rozumiem. Nie ma nic gorszego niż widzieć bezradność lekarza, brak pomysłów na dalsze leczenie. Ale może jak nie ten-to inny? Myślałaś o zmianie lekarza/kliniki? U kogo się leczysz? Jaki masz problem z macicą?
Macica odrzuca zarodek. Lekarz stwierdził, że coś jest poważniejszego z endometrium, bo mimo iż dochodzimy do 9mm to nie ma implantacji. Czyli dzieje się coś bezpośrednio w środku. Jest jakiś zabieg, który można wykonać, ale endo co miesiąc jest inne i nie można zagwarantować, że wynik który wyjdzie w tym miesiącu, będzie adekwatny w następnym cyklu.
Poza tym na tym etapie można przypuszczać, że w ciążę zachodzimy, tylko zarodek nie chce się zagniezdzic.
Mamy tutaj jeszcze 4 mrozaczki, dlatego nie chcemy zmieniać lekarza póki co. A wiadomo, każda zmiana wiąże się z ponoszeniem kosztów od początku, bo każdy lekarz chce robić swoje badania od nowa. Klinikę mamy z polecenia, w Poznaniu.
Monisiu kochana nie poddawaj sie! Wiem że to ogromne koszty. Mój mąż też tak reagował teraz sie przywyczail. Nasze wszystkie pieniądze wydajemy na leczenie. Musisz chyba na spokojnie porozmawiać z mężem. Powiedzieć jakie to dla Ciebie megawazne i ze potrzebujesz jego wsparcia ….. Razem dacie radę. Widzisz ja wzielam kredyt, non stop wykorzystuje debetowke i kredytowke do zera. Nie poddam sie i ty też sie nie poddawaj. Pamietaj nie jesteś sama!
Aniu! Moja droga do macierzyństwa znowu się wydłuża. Coś nie tak z cytologią i muszę ją powtórzyć , prawdopodobnie czeka mnie kolposkopia. Mam już tylko jeden zarodek. Ostatnia szansa. Wiec muszę sprawdzić wszystko co sie da.
Hej, jak wynik cytologii?
Ciagle czekam…. Poprzednio 28.06.2918 r. bylo nieprawidłowe komórki nabłonka płaskiego ASC: LSIL – zmiany śródnabłonkowe stopnia niskiego obejmujące koilocytozę (HPV) i możliwość CIN1 (dysplazji stopnia małego ). Czyli mam wirus HPV. Nie wiem co bedzie dalej…… Dlaczego mialam 2 proby ivf przy takiej cytologii?! Wczoraj odebrałam ten „stary” wynik i jestem w szoku.
Aniu! Znowu wszystko sie wydłuża w czasie a na dodatek robi sie groźnie. W mojej cytologii coś jest nie tak i trzeba było ją powtórzyć a jak znowu wyjdzie to samo to czeka mnie kolposkopia. To jest badanie pod mikroskopem szyjki macicy w celu stwierdzenia zmian w tym raka szyjki macicy w stadium przedklinicznym. Tak sie strasznie boję. To przekreśli wszystkie moje marzenia o dziecku…. 🙁
Mila, co u Ciebie? Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończyło i dalej działacie. Daj znać.
Czesc, tez przygotuję się do crio, biorę 10 dzień estrofem 3×1. Mam dziecko z 2 programu in vitro rządowego (świeżak) i mamy jezcze mrozaczka. Czy mimo brania estrofemu transfer moze byc wykonany w tym samym cyklu?
Tak, transfer się wykonuje w trakcie brania Estrofemu- jego bierzesz właśnie po to by endometrium dobrze wzrosło i było gotowe na przyjęcie zarodka.
Dziękuję 🙂 Za tydzień crio 🙂
Hej.
Czytam Was i płacze..
Jestem w trakcie stymulacji do ivf.
Staram sie 10 lat.
Rok temu stwierdzono obustronna niedroznosc jajowodów, zrosty w macicy.
Endo nigdy nie rosło..
Zrosty usuneli, przy okazji 2 polipy z szyjki..
Wczoraj dr w kinice w 8dniu stymulacji zauwazyl duzyyy zrost( znow to samo!-!??) i chce bym jechala do dr Ludwina.
Koszt mnie przerasta i nie pojadę…
Po roku znów histeroskpia? koszmar..
Pod koniec tygodnia punkcja…a nie moge przyjac zarodkow…siedze i wyje..
Kasiu, nie płacz! Będzie punkcja, zarodki będą zamrożone i będziesz mogła mieć transfer później! Kochana, dużo kobiet nie może mieć transferu świeżych zarodków bo może dojść do hiperstymulacji. Ja tak miałam. Musiałam odczekać aż organizm wróci do poprzedniego stanu bo miałam 16 jajeczek z czego 10 było dojrzałych a jajniki powiększone jak opony. Ja wiem kochana że wszystko jest drogie ale walcz, próbuj, nie poddawaj się! Trzymam kciuki za Ciebie:* ps. zrosty trzeba usunąć Kociaku, bo to dla Twojego zdrowia najważniejsze, ale przecież można usunąć je w histeroskopii z NFZ. Pytałaś u ginekologa z NFZ? Spróbuj, ja miałam histeroskopie za dramo z NFZ. Usunęli mi dwa zrosty i poszerzyli wejście do jajowodu czy jakoś tak bo się zasklepiał.
Dziewczyny cytologia ok. Uff! Nieźle mnie nastraszył ten poprzedni wynik. Od czerwca badania i lipiec kolejna próba….. Wszystko będzie dobrze!
Czesc, ja już 4 dzień po crio transfrze. Biorę estrofem, progesteron, nospę, buscopan na skurcze i relanium. Po relanum ciagle chce m się spać. Endometrium mialam 11 mm podczas transferu, wyniki estrogenu i progesteronu idealne w dzien trandferu i podczas pierwszej weryfikacji. We wtorek druga weryfikacja.. Wtedy będę znała wynik BetyHcg. Przez relanium co 6 godzin czesto spię i chodzę taka lekko pijana. Czy ja powinnam normalnie pracować? w Poniedzalek 8 godzin ( +zajecami dodatkowymi do przedstawienia) ciurkiem pracy w szkole z dziećmi + stres. Czy ja tam nie nasnę? Mam tez trudne dzieci w tym dniu, gdzie nerwy biorą górę, Czy relanium da radę wyciszyć? A jak ta praca wplynie na zarodek niekorzystnie? Boję się….
Hej, co u Ciebie? Jaki wynik bety?
Witam
Ja też mam cienkie endometrium, jestem.po 2 lyzeczkowaniqxh. Teraz przy estradiol 1200 miało 5 mm. Czekam na histeroskopie. Powiedz mi proszę Ty miałaś ta histeroskopie i zrosty które ci uwolnił? Podczas zabiegu? Po tym zabiegu endo też nie ruszyło w górę?
Cześć dziewczyny my też walczymy o dziecko metodą IVF. Mieliśmy 6 zarodków jetem po 3 kriotransferach niestety nie udanych. Wczoraj miałam mieć ostatni kio na sztucznym cyklu do którego nie doszło. Powód zarodki nie przeżyły były złej klasy jeden 5 G drugi 4 G rozmrożenie przeżyły ale dalej się nie rozwijały. Podsumowanie dosyć smutne 3 zarodki nie przeżyły i 3 nie udane transfery. Lekarz zachęcał nas do następnego cyklu IVF stymulacji itk. Ja chyba nie mam już na to siły, przestałam wierzyć w skuteczność tej metody
Czekam 20lat na ciążę,wciąż walczę i się nie poddaje.Wierzę w słowa tych którzy mi mówili że się doczekam -więc czekam i działam.
Samo czekanie to za mało, dobrze, że działasz 🙂 A jaki masz problem?
Dziewczyny! Jestem po 3 crio. 12 lipca transfer – 6dniowa blatocysta AA, moja ostatnia kruszynka. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Opłaciłam wszystko co się dało żeby zwiększyć szanse Embrioglue 350 zł , assisted hatching 500 zł i wlew Tractocile – atosiban przeciwskurczowa kroplówka za 800 zł! Żadnych kosmetyków w dniu transferu i duuuuużo odpoczywania po. Żeby mnie nie kusiło tydzień przed transferem pozmieniałam firanki, pościel, wysprzątałam dom, zrobiłam megapranie itp. Do 10 dpt nie chodziłam po schodach, nie jeździłam autem, żeby się nie stresować. Stosowałam się do diety Ani – awokado, nabiał, ziarnka słonecznika, suszone morele, zero chemii, dużo wody i tu pech…. w 10 dpt zapalenie pęcherza moczowego. Więc napary z liści borówki, żurawinka, dużo, dużo wody. 11 dpt badanie hcg – mąż specjalnie wziął wolne, pobranie krwi i badanie moczu na wszelki wypadek. I o 14.00 nasz wynik beta hcg 283, 15 !!! 13 dpt skok o ok. 113 % hcg 605, 36! Ale w 17 dpt plamienie, panika, lekarz, dodatkowo Duphaston 3×1 i badanie beta czy nie spada. I teraz dopiero wyniki: 17 dpt beta 2033 mlU/ml!!! Nie spada, jest ok. Ale nadal boję się, więc proszę Kochane trzymajcie kciuki za nas: za mnie Nerwuska i moją Kruszynkę.
Wow super wieści! Tak bardzo Ci kibicuję, aby wszystko było ok. Informuj nas na bieżąco co u Was 🙂
Kochana Aniu! Wczoraj pierwsze usg: 21 dpt jest pęcherzyk ciążowy a w nim pęcherzyk żółtkowy czyli wszystko na dobrej drodze ?Według obliczeń 5 tydzień i 1 dzień. 9 sierpnia kolejne usg. Teraz tylko modlę się żeby moja Kruszynka rosła i żeby zabiło upragnione serduszko ?Dzięki że jesteś ze mną!
Wczoraj na USG lekarka mi powiedziala ze zarodek jest za mały jak na 6 tydzien 1dzien tylko 2.8 mm. Nie było sedruszka. A dzis zaczęłam krwawić nie wiadomo dlaczego. Jestem w szpitalu zaryczana i załamana ale okazuje się że Mój Skarb żyje i uslyszalam serduszko? Jeszcze bije nierówno bo to 6t 2d czyli bardzo wcześnie. Ale lekarz mnie uspokoił i zostawil na obserwacji na oddziale. Walczymy dalej i nie poddajemy się! Trzymajcie kciuki za nas.
Hej Dziewczyny, ciesze sie ze trafilam wreszcie na normalny blog i dyskusje… Trzymam za Was wszystkie kciuki, mocno mocno! To po pierwsze.
Z mezem od ok. 4 lat probujemy zajsc w ciaze. Mam bardzo regularne cykle, z owulacja w podobnym czasie, tsh dobre, wiec bezstresowo podchodzilismy do tematu. A potem kazdy miesiac przechodzil w kolejny… Po 4 latach: jestesmy po 4 nieudanych inseminacjach, jednej stylumacji (dlugi protokol) zakonczonej bardzo niskim poziomem estradiolu i przerwaniem protokolu; drugiej stymulacji (krotki protokol) zakonczonej punkcja – 9 jajeczek, 5 zaplodnionych – wszystkie zmarly… kombinacja bardzo zlej jakosci plemnikow (fragmentacja >40%) i mozliwy wplyw mojej genetyki… :/ lekarz doradzil adopcje zarodkow jako jedyne rozwiazanie naszej sytuacji.. mozecie sobie wyobrazic co to oznacza, jakie to emocje, nerwy, stres dla malzenstwa… Dr N doradzil zebysmy sprawdzili mozliwosci i zaznaczyl ze zazwyczaj czeka sie kilka miesiecy, rok na zarodki zgodne z naszymi kariotypami.. Wyobrazcie sobie ze nastepnego dnia dostalismy telefon ze sa w banku 2 zarodki od tej samej pary ktore pasuja do nas idealnie! I wiecie co, poryczalam sie przez sluchawke i nie mialam watpliwosci ze musimy to zrobic. Teraz jestem w 6. dniu cyklu, na Estrofemie 3×1 tabl i Acard 1×1 i czekam tydzien na wynik badania hormonow i endometrium… Blagam, trzymajcie kciuki zeby wszystko uroslo jak trzeba… Jestem optymistka. Wiem ze wiele z Was spotkaly prawdziwe tragedie i moje niepowodzenia sa niczym… Ale nie wiem co bedzie z moja psychika po kolejnym niepowodzeniu albo w ogole nie dojsciu do crio bo cos mi znowu nie przyrosnie… Mam 33 lata, juz czas, juz czas…
Cześć. Przerażają mnie Wasze opowieści o tym, który to transfer macie i ile było niepowidzeń. Życzę szczęścia dziewczynom, u których w końcu jest ok, ale jestem przerażona. Ja mam tylko jedną szansę. Dziś miałam mieć transfer, jednak ze względu na za wysoki estradiol i progesteron w dniu punkcji i bole macicy, transfer został odłożony. Można było spróbować, ale lekarz uznał że tak będzie lepiej. Mam tylko jeden zarodek i jestem przerażona tym, że obumrze. To jedyna szansa, wydałam już majątek, nie stać mnie na kolejne procedury. A z wszelkich opowieści wynika, że zazwyczaj po prostu się nie udaje. Czytalam co prawda ostatnio, o jakichś naukowcach, co wybadali, że kriotransfer jest lepszy, bo macica ma szanse odpoczac i szanse rosna, ale czytajac tyle opowiesci o porazkach, trudno mi mieć nadzieje. Zwlaszcza, ze tak na prawde nie wiem dlaczego nie moge zajsc w ciaże, może to, co mi na to nie pozwala, tak samo zadziała na transferowany zarodek. Najbardziej dobija mnie to, ze mnie na to nie stać, że pieniądze decydują o wszystkim, a rząd finansuje żenadę w formie naprotechnologii, która służy co najwyżej diagnozie…
Przegraliśmy ja i moje dziecko. 9 t i nie bije serduszko. Szpital itd. Moje serce też umarło.
Tak mi przykro 🙁
Aniu ja już nie wiem co mam zrobić. Immunofenotyp mam ok wszystkie badania ok a w 7 t u moich dzieci przestało bić serduszko. Zrobiłam teraz badania genetyczne i płci dziecka. Będę przynajmniej wiedziała czy to była Oliwcia czy Oliwier. Miałam dwa razy lyzeczkowanie bo za pierwszym razem zrobili to niedokladnie i zostawili kawałek mojej Kruszynki we mnie. Wypisali mnie rano w sobotę że szpitala a wróciłam w niedzielę ledwo żywa krwawiąc z gorączką z okropnym bólem brzucha prawie mdlejąc. Nie mam już zarodków. Pewnie za 3 mies. zaczynać będę koleją procedurę o ile będzie ok. Zdecydowaliśmy z mężem że zrobimy symboliczną płytę nagrobkową dla naszych dzieci. Nie będę ukrywać że poronilam. Nie mam się czego wstydzić. Choć dbałam o siebie jak nigdy w ten cudowny czas i tak mam ciężar na sercu że to wszystko to moja wina że moje dziecko nie żyje. Ale i tak się nie poddam choć sklejam kawałki serca od tygodnia. W końcu musi się udać. Po prostu musi.
Milusia bardzo mi przykro. Wiem co czujesz przeżyłam to dwa razy. Czy wyszło Ci coś z badan i czy miałas robione pełne badania immunologiczne czy tylko immunofenotyp?
Tylko immunofenotyp. Wyszło ok więc nic poza to. Ale mam mutacje mthfr nadkrzepliwosc i co najgorsze PAI Serpine 1 4g/4g. To ostanie może powodować poronienia.
Czytam Wasze historie i łzy same lecą mi po twarzy. Dziś drugi dzień antykoncepcji. Potem zastrzyki przed właściwą stymulacja. I stymulacja. I boję się okropnie. Staram się myśleć pozytywnie, ale nie zawsze wychodzi. Częściej siedzi mi w głowie myśl, ze dwoje gowniarzy, czyli ja i mój mąż chcą mieć dziecko i wydaje im się, że sobie zrobią IVF i już będzie ciaza i wszystko będzie super. Ilosc problemow z ktorymi trzeba sobie poradzic na tej drodze jest nie do przewidzenia, a co gorsze, nie mamy zadnego wplywu na przebieg procedury. Nie wiem czy dam radę znieść tyle, ile Wy już musialyscie doświadczyć. Podziwiam Was za wytrwałość.
Dziewczyny moja walka trwa już 5 lat. pierwszą ciąże straciłam w 9tc- podczas usg serduszko już nie biło… był to duży cios ale wtedy pocieszałam się ze w ogóle mogę zajść w ciąże… później łyżeczkowanie i starania .. po trzech miesiącach okazało się ze mam PCOS wiec liche szanse. Stymulacja CŁO była nieskuteczna – poszłam na laparoskopię usuwanie pęcherzyków z jajników. Podczas zabiegu okazało się ze mam obustronna niedrożność jajowodów. Świat się dla mnie zatrzymam. Zostało mi tylko in vitro.. długo nie mogłam się pogodzić z tym faktem ale się podniosłam .Po drodze okazało się ze mąż ma bardzo słabe wyniki… przegroda w macicy.. 6 zarodków. 4 trzydniowe książkowe i 2 blastki.Pierwsze in vitro ciąża biochemiczna beta wzrosła tylko do 50 . Kolejny cios. Później histeroskopia – usunięcie przegrody. Zielone światło. Drugie podejście po roku crio beta 0. Za dwa miesiace nie przychodziła miesiączka ale moje cykle są 40-50 dniowe. O ciąży nie pomyślałam bo jak… niedrożne jajowody to nasienie. Okazało się ze byłam w ciąży . Ciąża obumarła 6 tc. Największy cios jak do tej pory. Nie mogłam się z tego podnieść. Najgorsze ze taki cud a jednak się nieudalo. Zostałam skierowana do immunologa ( po drodze miałam tez wyskoków nk ale brałam wlewy) . Zrobilam komplet badań – allo mlr z 26 spadło na 0 . Kry 50:50. Na allo jedynie szczelnie z limfocytów męża.. zdecydowaliśmy się – kolejne wyjazdy do Łodzi. We wrześniu kontrola i podbiło do 46 mamy zielone światło… po kolejnym roku. Nie wiem skąd biorę sile i ile to potrwa. Dziś 11 dc endo 7 mm zobaczymy jak będzie dalej. Tym razem jedna blastka. Biorę to na spokojnie – co ma być to będzie.
Paulinko trzymam kciuki. Ja też jestem weteranem. Teraz po 7 latach starań i 2 poronieniu zatrzymanym podejście do 4 Crio. Jedynym moim problemem póki co są pieniądze. Wiarę mam, nadzieję mam, siłę da mi mój wspaniały mąż ale te straszne koszty. Teraz czeka nas procedura od początku plus badanie genetyczne zarodków na stadium 3dniowe i 5 dniowe aby uniknąć sytuacji że zarodek ma wadę genetyczną. Samo badanie 6 000 zł. A reszta… Embroglue, mrozenie, atosiban…. Ale się nie poddam i za Was kochane moje przyjaciółki trzymam kciuki i życzę Wam jak najlepiej.
Hej dziewczynki.fajne forum:) dołączam.mam już 10letnie bliźniaczki z invitro do którego podeszliśmy po 2 latach starań.udalo się za pierwszym razem.dwa lata temu zapragnęliśmy dzidziusia..i teraz statystyka 7 transferów przez ten czas.3 razy beta niby ciążowa bo 57,118,289…a mimo to za każdym razem spadała .nie życzę nikomu takich przejść.. jutro idę na wizyte gdyż chce jeszcze w tym miesiącu podejść do crio.mamy dwa zarodki .jak się nie uda składam broń.porazki bolą tak samo .mimo że mamy dzieci.
Dziewczyny mnie czeka kolejna histeroskopia, bo mam miesiączki po 2 dni. Może to zrosty…. Potem badanie Amh i i juz podchodzimy ponownie do stymulacji. Pracuje na 200% żeby zarobić na te wszystkie badania etc etc. Odezwę się jak coś się wyklaruje. Trzymam kciuki i wy trzymajcie za mnie. Pozdrawiam buziaczki.
Dziewczyny, jak Wasze starania? Piszcie- będziemy się razem wspierać 🙂
U mnie masakra.po ostatnim transfer że myślałam że się udało .beta najpierw 300 potem 1200 potem 7ooo.wiec radosc nie z tej ziemi.poszlam na USG i okazało się że puste jajo…niewiem czy może być większy cios.w życiu nie spodzirwalam się takiej diagnozy.jestem po łyżeczkowaniu i czekam 3 miesiace i …mamy ostatni zarodek.nie liczę już na udane zakonczenie:( oparliśmy już z sił..bo ile można..ile porazek można znieść..
Wiem co czujesz, moja pierwsza ciąża- jakieś 12 lat temu została zakończona właśnie pustym jajem płodowym. Zupełnie nie rozumiałam wtedy dlaczego akurat mnie to spotkało. Czasem tak się zdarza, że zarodek się nie wykształca 🙁 Miesiączka po łyżeczkowaniu już wróciła? Obserwuj ją jaka będzie- czy tak samo obfita jak była wcześniej, bo to bardzo ważne pod kątem odrastania prawidłowego endometrium.
Tak.wrocila po 4 tygodniach.byla trochę bardziej odfita i dluzsza – to napewno.myslalam już się nie skończy.do lekarza dopiero za miesiąc…zobaczymy co powie..jak bedzie.stresuje się .bo to będzie ostatni zarodek.maz chce żebym poprosiła o coś na uspokojenie przed i po transferze.wy coś braliście?
Mi zawsze przed transferem dawali coś na uspokojenie-to chyba było Relanium. Porozmawiaj z lekarzem bo to silny lek i nie wiem czy można go po transferze przyjmować.
Wracam do Was dziewczyny. Jestem po histeroskopii, cztery zrosty usunięte wejście do lewego jajnika odblokowane i poszerzone ??? jest ok. Teraz walczę z grypa i łykam tabletki anty. Potem stymulacja w długim protokole i punkcja. Mieliśmy skorzystać z PGTA czyli sprawdzenia genetycznego zarodków ale po przeliczeniu kosztów okazało się że nas nie stać??? Każda z Was wie że to jest duża kasa bo tych dodatkowych opłat jest masa. Genetyk zaleciła badanie PTGA bo dwie ciąże straciłam i być może to geny winne…. W sumie to odpuściłam to badanie przez męża. Obawiam się że zaczyna się u nas ten etap kiedy on mówi że to jest za drogie… Tamto za drogie??? Mieliśmy teraz wielki kryzys małżeński, teściowa się wtrąca… Wnukami się nie może chwalić bo ich nie ma. Przeszkadza jej nawet płyta nagrobkowa z imionami moich Kruszynek, bo nie jest tam gdzie ona chciała… Dacie wiarę???? Ale cóż.Liczę do 10, oddech i… dam radę. Ratuje małżeństwo. Jestem cierpliwa i słucham zdania męża. Łykam suplementy, odchudzam się z głową czyli zdrowe chude mięso warzywa owoce mało cukru zero słodyczy i sztucznego jedzenia. Pracuję. Mam firmę! Własną?Dzięki temu nie oszalam z negatywnych myśli. ANIU a jak Twoje starania? Jak endometrium? Pozdrawiam Was ciepło moje drogie i trzymam kciuki za Was i za siebie
Super, że się odezwałaś 🙂 Czuję u Ciebie dużo pozytywnej energii i chęci do działania- oby tak dalej 🙂 U mnie dobrze- udało mi się zajść w ciążę i właśnie zaczęłam 27 tydzień. Z jakim endometrium zaszłam- nie wiem…ale przed histeroskopią miało maksymalnie 6,5mm. Miesiąc po histeroskopii zobaczyłam na teście 2 kreski 🙂
Tak się cieszę! Ale nie będę oszukiwać, bardzo Ci zazdroszczę. U mnie przygotowania do punkcji. Boję się tylko tego Serpine Pai 1 mam heterozygote 4g /4g…. Boję się że znowu tylko 8 tyg i koniec…. Ale próbuje z uporem maniaka. Duuuuzo zdrówka!
Cześć,czy którejś z dziewczyn walczących od dawna z powyższych wpisów udało się ? Jeśli tak to Napiszcie i dodajdzie otuchy do dalszej walki -Jestem pod 3transferach ,dwa poronienia w 7 i 12tygodniu i ostatni transfer nieudany ?
Wczoraj miałam criotransfer 1 zarodka, zabieg się udał, biore Estrofem i Encorton 2×1, Acard 1×1, Clexane 1×1 i 3 różne formy progesteronu (Prolutex 1×1, Luteina 3×2, Crinione 1×1) bo przy poprzednim nieudanym crio lekarz nie był zadowolony z przyrostu progesteronu.. Przed zabiegiem wzielam tez NoSpe bo wczesniej niestety mialam od razu silne skurcze podbrzusza… Teraz moj brzuch “czuje sie dobrze”, wiekszosc czasu czuje sie jednak nieprzytomna po takim koktajlu leków.
W piatek mam juz przyjsc na pobranie bhcg, staram sie myslec pozytywnie choc jestem juz po kilku nieudanych inseminacjach, dwoch protokolach ivf i jednym nieudanym crio.. Tym razem o tym crio wiem tylko ja i maz. Ech, to bedzie trudny tydzien!! Planuje normalnie chodzic do pracy i zajac sobie czyms glowe… Trzymajcie kciukasy w piatek!
Wyglada na to ze sie nie udało… 🙁 Co prawda jestem zdziwiona ze lekarz juz kazal robic bhcg tylko 6 dni po transferze 3-dniowego zarodka ale powiedzial ze “z doswiadczenia” juz powinno cos wyjsc… Jestem nieprzytomna i zestresowana. Wyszedl progesteron 23, bhcg nic 🙁 Moj maz wkurzony ze zostalam narazona na niepotrzebny stres. Jutro ponawiamy test, dla naszego spokoju. Ale nie mam dobrych odczuc :((