
Gdy zwiedziliście już wszystkie place zabaw, piaskownice i boiska oraz nadchodzi czas powrotu do domu-przeżywacie koszmar. Rozbrykany malec nie ma zamiaru kończyć zabawy i rozstawać się z kolegami. Jednak zbliża się wieczór i dobrze byłoby go nieco wyciszyć przed snem. Powstaje tylko pytanie- jak to zrobić? Czym zainteresować go w domu, gdy wszystkie zabawki już się znudziły, a dziecko ciągle poszukuje nowych wrażeń.
Zmagaliśmy z się z tym problemem od kilku tygodni. Każdy powrót do domu kończył się płaczem, a proponowane zabawy nie przypadały do gustu naszemu synkowi. Po jakimś czasie zauważyliśmy, że nasz maluch uwielbia wszelkie zabawy językowe. Kiedyś przez przypadek pokazałam mu jadącą na sygnale karetkę i powiedziałam: „spójrz, jedzie ijo ijo” i od tego czasu spacery polegają na poszukiwaniu karetek, wozów strażackich i samochodów policyjnych, a „ijo ijo” na stale zagościło w naszym domu. Mamy już całkiem pokaźną kolekcję (3 wozy strażackie, karetkę, 2 samochody policyjne), która za sprawą mojego męża stale się powiększa.
Książki się zawsze sprawdzają…
Po fascynacji frazą „ijo ijo” nadszedł czas na kolejne- zakochaliśmy się w wyrazach dźwiękonaśladowczych, a później w odgłosach, jakie wydają zwierzęta. W pewnej chwili już zaczynało nam brakować pomysłów na wymyślanie kolejnych dźwięków, które możemy naśladować bawiąc się przed snem w łóżku. Wtedy znalazłam fantastyczną książkę- „Pucio uczy się mówić” dostępną na EduKsięgarnia.pl, która jest świetną pomocą w czytaniu ze zrozumieniem przez najmłodszych.
Książka została napisana przez logopedę, zawiera zestaw zabaw dźwiękonaśladowczych dla maluchów. Jest ona świetnym materiałem do nauki mowy przez zabawę. Posiada piękne ilustracje, które ułatwiają naukę czytania ze zrozumieniem oraz skłaniają dziecko do nazywania obiektów oraz powtarzania dźwięków. Stanowi bardzo dobrą bazę do ćwiczeń logopedycznych.
Jej zakup- był strzałem w dziesiątkę, nasz syn ją uwielbia! A przy tym i rodzice mogą sobie nieźle poszarpać język.
Całą serię tworzą 3 książki: „Pucio uczy się mówić”, „Pucio mówi pierwsze słowa” oraz „Pucio i ćwiczenia z mówienia, czyli nowe słowa i zdania”. Póki co mamy tylko jedną z nich, ale już dziś wiem, że wkrótce nasza biblioteczka powiększy się o dwie pozostałe.
Jak nie książki, to co??
Gdy czytanie książek już nam się znudzi, a sen nadal nie przychodzi- wtedy wyciągamy naszą tajną broń…czyli bańki mydlane! Tu dopiero zaczyna się zabawa na całego…Najpierw mama z tatą dmuchają, a maluch próbuje je rączkami pozbijać. Później przychodzi czas na niego- bo przecież on jest już duży i chce sam robić bańki. Póki co jesteśmy na etapie nauki dmuchania. Z każdym dniem idzie nam coraz lepiej. Niby taka prosta zabawa- dmuchanie baniek- a przecież stanowi ona jedno z najlepszych ćwiczeń oddechowych i jest swoistą terapią logopedyczną, dzięki której dziecko uczy się kontrolowanego wydmuchiwania powietrza.
Dzieci kochają bańki i chyba nigdy one im się nie znudzą. Gdyby jednak do tego doszło- możemy zamienić je na piórko, które będziemy oddechem próbowali zepchnąć ze stołu czy dłoni.
Rozwój mowy przebiega w inny sposób u każdego dziecka. Niemniej jednak, jeśli możemy w jakikolwiek sposób go wspomóc- z pewnością warto to robić. Zabawy logopedyczne są świetnym sposobem na wspólne spędzanie czasu w domu, na spacerze czy w samochodzie. Nie ważne gdzie i kiedy…najważniejsze, że maluch bawiąc się z rodzicami jednocześnie uczy się i rozwija.
Jeśli szukacie pomysłów na ciekawe zabawy logopedyczne to zachęcam do wejścia na stronę EduKsięgarnia.pl, która oferuje szeroki wybór książek do nauki czytania ze zrozumieniem oraz gier edukacyjnych i logopedycznych.
Zobacz też sposoby na kolkę u niemowląt
Zostaw komentarz