
Implantacja zarodka…niby takie proste, a jednak…Mam za sobą 3 nieudane podejścia do in vitro. W związku z tym, że za każdym razem nie dochodziło do transferu zarodków-moja obsesja na punkcie zaleceń, co należy robić po transferze, rosła z każdym dniem. Gdy w końcu udało nam się podejść do transferu-wszystko miałam zaplanowane. Postanowiłam, że zaraz po wyjściu z kliniki położę się na tylnym siedzeniu samochodu i w pozycji leżącej pokonam 250km drogi do domu. Bo przecież zarodek może wypaść przy każdej nierówności na drodze…wtedy tak myślałam. Życie jednak pisze swoje scenariusze. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów drogi powrotnej nasz samochód odmówił współpracy. Spędziłam 1,5 h w środku zimy, na autostradzie, czekając na lawetę. Później wcale nie było lepiej. W drodze powrotnej, siedząc w kabinie pomocy drogowej, tak mnie wytrzęsło jak nigdy wcześniej. Byłam załamana i przekonana, że zarodek się nie przyjmie. Moje plany legły w gruzach. Wzięłam ciepłą kąpiel i wskoczyłam z książką pod koc. Kolejnego dnia- a była to niedziela- nie leżałam, ale kręciłam się po domu nie robiąc nic szczególnego. W poniedziałek natomiast poszłam do pracy. I wyobraź sobie, że właśnie to był ten szczęśliwy cykl, z którego mam synka.
Jak zwiększyć szansę na zagnieżdżenie zarodka? Co robić, a czego unikać?
Poniżej obalam mity, w które sama kiedyś wierzyłam i potwierdzam fakty dotyczące zaleceń po transferze. Zapraszam do lektury, przyjrzyj się poniższym stwierdzeniom i sprawdź jak można zwiększyć szansę na zagnieżdżenie zarodka.
Jak zachować się po transferze zarodków?
- Po transferze trzeba leżeć. MIT
Prawdą jest, że po transferze zarodków zaleca się oszczędzający tryb życia. Nie należy się przemęczać i dźwigać ciężkich rzeczy. Nie ma natomiast absolutnie żadnych przesłanek potwierdzających, że leżenie plackiem w łóżku miałoby pomóc w zagnieżdżeniu się zarodka.
Bezpośrednio po transferze zarodka zaleca się kilkunastominutowy odpoczynek na fotelu ginekologicznym, ale według badań prowadzonych w Izraelu (Fertil Steril 2005; 83:594–597) i USA (Fertil Steril 2007; 87:1322-1326), natychmiastowe wstanie po transferze nie wpływa negatywnie na proces zagnieżdżenia się a odsetek ciąż u pacjentek, które wstały tuż po transferze w porównaniu z tymi, które leżały 30minut, jest taki sam. Dużo większe znaczenie dla powodzenia transferu ma umiejętne wprowadzenie zarodka do jamy macicy. Zarodek powinien być podany 1,5-2cm od dna jamy macicy, tak aby nie doszło do dotknięcia jej cewnikiem. Dotknięcie może spowodować skurcz macicy i problem z umieszczeniem w niej zarodka.
Jeśli istnieją wskazania medyczne lub wykonywana przez Ciebie praca wiąże się ze znacznym wysiłkiem fizycznym, poproś lekarza o zwolnienie.
Spacer po transferze- również zakazany?
- Nie wolno dużo chodzić, bo zarodek może wypaść z macicy. MIT
Ile razy zastanawiałaś się czy zarodek może wypaść z macicy np. podczas wykonywania czynności fizjologicznych? Ja przy każdej wizycie w toalecie o tym myślałam.
Okazuje się jednak, że nie istnieje żadne ryzyko „wypadnięcia zarodków” wskutek chodzenia, wstania z fotela ginekologicznego od razu po transferze czy opróżniania pęcherza. Możesz wykonywać codzienne czynności bez obawy, że zarodek zostanie wypchnięty z macicy.
Jedyną sytuacją wymagającą podjęcia kroków zaradczych jest wystąpienie silnych skurczów macicy w trakcie lub po transferze. Jeśli zauważysz je u siebie, zgłoś to lekarzowi, a otrzymasz dodatkowe leki przeciwskurczowe.
Prawdą jest, iż należy unikać aktywności wywołujących czynność skurczową macicy- czyli unikamy takich sytuacji, w których mięśnie brzucha są mocno napinane. Jeśli jesteś po transferze, a chcesz podnieść drugie dziecko, to trzeba jego ciężar przenieść na nogi, aby brzuch pozostał rozluźniony.
Zagnieżdżenie zarodka fakty i mity ciąg dalszy…
- Spożywanie ananasa zwiększa szansę na implantację zarodka. FAKT
Ananas zawiera bromelainę, a ona ułatwia zagnieżdżenie zarodka gdyż rozrzedza krew, działa przeciwzapalnie, przeciwzakrzepowo oraz zmiękcza ścianki macicy.
UWAGA!
Należy spożywać po 2 plastry dojrzałego ananasa dziennie. Niedojrzały owoc nie tylko gorzej smakuje, ale jest niebezpieczny dla kobiet w ciąży, gdyż może zwiększać ryzyko poronienia.
- Należy unikać gorących kąpieli, sauny i solarium. FAKT
Gorąca kąpiel pogarsza samopoczucie,osłabia nasz organizm, ale przede wszystkim podnosi temperaturę ciała. Nadmierne ogrzewanie ciała zwiększa ryzyko wystąpienia skurczy macicy- a tych chcemy uniknąć, gdyż utrudniają implantację zarodka. Idealna temperatura wody do kąpieli wynosi ok. 37 st. C. Ja uwielbiam leżeć w wannie w gorącej wodzie, niestety na czas przygotowań do in vitro i ciąży musiałam się z tym pożegnać.
- Trzeba spożywać dużo płynów (ok. 2 litrów dziennie). FAKT
Woda ma zbawienny wpływ na nasz organizm. Poprawia jakość komórek jajowych, wpływa na prawidłowe funkcjonowanie endometrium oraz pomaga zapobiegać hiperstymulacji. Najlepiej zacząć już na około 2-3 miesiące przed rozpoczęciem starań o dziecko pić minimum 2 litry wody dziennie.
- Nie można leczyć zębów kanałowo. MIT
Można, a nawet trzeba leczyć zęby kanałowo, jeśli tego wymagają. Nieleczone ubytki powodują rozsiewanie chorobotwórczych bakterii po całym organizmie, co szkodzi matce i dziecku. W trakcie leczenia można stosować znieczulenie, ale trzeba uprzedzić lekarza, iż staramy się o dziecko i możemy już być w ciąży. Nie wolno natomiast wykonywać zdjęć rtg zęba- na to przyjdzie czas dopiero po porodzie. Dozwolone jest natomiast używanie w trakcie leczenia mikroskopu endodontycznego.
Co jeszcze ma wpływ na zagnieżdżenie zarodka?
- Dobrze jest spożywać produkty wysokobiałkowe. FAKT
Istnieją badania potwierdzające, iż kobiety spożywające dużo produktów wysokobiałkowych mają lepszej jakości komórki jajowe oraz występuje u nich niższy odsetek poronień. Jedno z przeprowadzonych badań dotyczyło porównania przebiegu procedury in vitro u kobiet z niską zawartością białka w ich diecie i takich, których dieta obejmowała minimum 25% białka dziennie. Wykazano iż rozwój do stadium blastocysty dla grupy spożywającej dużo białka był na poziomie 66% w stosunku do grupy kobiet, których dieta nie była wysokobiałkowa (tylko 34%). Dodatkowo wykazano, iż odsetek potwierdzonych ciąż dla I grupy wynosił 66.6% i tylko 32% dla drugiej grupy.
Już dziś pomyśl o wprowadzeniu do diety produktów o dużej zawartości białka takich jak: mleko i jego przetwory, jajka, ryby, białe mięso (indyk, kurczak), migdały, szparagi, brokuły, kuskus, groszek.
- Zakazane są zabiegi z medycyny estetycznej. FAKT
Wszelkie zabiegi medycyny estetycznej jak mezoterapia igłowa , kwasy, laser itd…są przeciwwskazane po transferze.
- Nie wolno uprawiać żadnych sportów. MIT
Uprawiając sport nie tylko dotleniamy nasz organizm, ale przede wszystkim obniżamy poziom kortyzolu czyli hormonu stresu. Myślę, że zgodzisz się ze mną, że przygotowanie do transferu należy do jednej z najbardziej stresujących sytuacji w życiu kobiety. Rozładowanie stresu wpływa na skuteczność przebiegu in vitro. Sport poprawia też krążenie krwi, lepiej ukrwiona macica stwarza dogodniejsze warunki do implantacji zarodka. Ćwicząc jednak bardzo intensywnie doprowadzamy do obniżenia poziomu progesteronu w organizmie, a jak wiemy jest on niezbędny do prawidłowego zagnieżdżenia się zarodka.
W pierwszym tygodniu po transferze nie należy uprawiać sportu, lecz zachować umiarkowaną aktywność- wskazane są np. wolne spacery. Drugi tydzień to czas, w którym możesz powoli wracać do umiarkowanych ćwiczeń.
UWAGA!
Ćwicząc od dnia punkcji do testu sprawdzaj szybkość bicia serca- nie powinna przekraczać 120-130 uderzeń na minutę.
Kawa po transferze?
- Nie wolno spożywać kofeiny i glutenu. FAKT
Badanie przeprowadzone w Danii wykazały negatywny wpływ kawy na płodność. Okazało się, że picie 5 kaw dziennie znacząco obniża pozytywny rezultat ICSI (odsetek ciąż był o 50% niższy). Zaleca się, aby w okresie przygotowań do ciąży oraz po transferze nie spożywać więcej niż 200mg kofeiny dziennie co odpowiada 2-3 filiżankom kawy. Pamiętaj, że kofeina znajduje się nie tylko w kawie, ale również w herbacie czy coli.
Wpływ glutenu na proces zagnieżdżania się zarodka nie został jeszcze do końca zbadany. Osoby chorujące na celiakie (nietolerancję glutenu) częściej borykają się z niepłodnością, występuje u nich większe ryzyko przedwczesnego porodu i poronień. Nawet jeśli nie do końca wiadomo czy gluten ma niekorzystny wpływ na zagnieżdżenie zarodka myślę, że warto ograniczyć nieco jego spożywanie w tym niezwykle ważnym czasie.
Kwas foliowy i jego wpływ na zagnieżdżenie zarodka…
- Należy przyjmować magnez i kwas foliowy. FAKT
Kwas foliowy jest niezbędny do prawidłowego zagnieżdżenia się zarodka. Produkty zawierające dużą ilość kwasu foliowego to: ciemnozielone warzywa (brukselka, kapusta, liście pietruszki, sałata, szczypiorek, szpinak), pomarańcze, banany, pomidory, rośliny strączkowe, buraki, wątroba, żółtka jaj.
Magnez wykazuje działanie przeciwskurczowe. Jego przyjmowanie po transferze zapobiega skurczom macicy ułatwiając tym samym proces implantacji zarodka.
Chcąc zwiększyć szansę na zagnieżdżenie zarodka zacznij przyjmować kwas foliowy i magnez już dziś.
- Współżycie do czasu zrobienia testu ciążowego jest zakazane. FAKT
Zaleca się, aby przez dwa tygodnie od transferu zarodków unikać stosunków płciowych w celu niewywoływania skurczów macicy. Współżycie zwiększa także ryzyko wystąpienia infekcji dróg rodnych. U pacjentek, które były poddane stymulacji jajników może powodować ból, dlatego lepiej z niego zrezygnować na ten krótki czas.
- Należy przyjmować progesteron. FAKT
Przygotowując się do transferu w cyklu bezowulacyjnym (sztucznym) nie dochodzi do wytworzenia ciałka żółtego, które w naturalnym cyklu produkuje progesteron. Dlatego też należy go przyjmować do 70-77 dnia po transferze czyli czasu, kiedy produkcję progesteronu przejmie łożysko.
I na koniec najważniejsze:
NIE DAĆ SIĘ ZWARIOWAĆ!
A ty…znasz jakieś zalecenia po transferze zarodka, których warto przestrzegać? Napisz o nich w komentarzu!
Mam też dla Ciebie wiele innych, ciekawych wpisów, które znajdziesz pod adresem: https://matkamimowszystko.pl/
JEŚLI SPODOBAŁ CI SIĘ POST-POLUB PROFIL MATKA MIMO WSZYSTKO NA FACEBOOKU I DOŁĄCZ GO GRUPY ZAMKNIĘTEJ „NIEPŁODNOŚĆ…CZYLI CHCIEĆ, A NIE MÓC„.
Witaj Ania.
Fajnie, że trafiłam na Twoje wpisy. Nikt z mojej bliższej ani dalszej okolicy nie ma problemów z zajściem w ciążę a nawet gdyby – to przecież InVitro to zło i nawet myśleć o tym to grzech ciężki…
Ja jestem właśnie po pierwszym ET metodą ICSI i… strasznie się boję. Dopiero teraz, bo w czasie całej procedury i przygotowań nawet nie mrugnęłam. A teraz panicznie się boję, że się nie udało;( To silniejsze ode mnie i nie potrafię z tym walczyć. Ciągle mam przed oczami, że kropek się nie zagnieździ, że coś robię źle, że nie dostatecznie uważam, że w ogóle nie potrzebnie chodzę do pracy itp.
Jest trudno i nie wyjątkowo czuję się kompletnie bezradna. Nikomu o naszych planach nie mówiłam, więc tym bardziej nie ma z kim pogadać. A poza tym i tak wszyscy wokół są przeciwni…
Tych myśli i emocji jest stanowczo jak dla mnie za dużo. Nie dość że to ogromny koszt, to jeszcze umarły nam wszystkie pozostałe zarodki, więc nawet nie było czego zamrozić. I ten przeszywający lęk, że zostanę z niczym jest tak paraliżujący, że utrudnia logiczne myślenie…
Może masz dla mnie jakieś rady?
Chciałabym napisać, że nie powinnaś się denerwować i że tylko spokój może pomóc…ale wiem, że są to tylko puste słowa, które nic nie dają. Doskonale Cię rozumiem i wiem co przeżywasz. Ja po każdym transferze starałam się zajmować głowę czymś innym- a to planowałam wyjazd wakacyjny i biegałam po biurach podróży w poszukiwaniu najlepszej oferty, a to wymyśliłam sobie malowanie mieszkania i chodziłam po sklepach wybierając farby i tapety…To mi pomagało i dzięki temu udawało mi się jakoś przetrwać te kilka dni po transferze. Najgorsze co można zrobić to zostać w domu, siedzieć i myśleć…Aha a na stres świetnie działa magnez i filiżanka melisy 🙂 Trzymam kciuki za Ciebie i koniecznie napisz za kilka jaki jest wynik testu! 🙂
Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twoja stronę. Jestem po jednym nieudanym IVF, teraz podchodzimy z mężem dugi raz, właśnie czekam na kriotransfer (transfer był odroczony ze względu na hiperstymulację). Bardzo dobrze, że poruszyłaś temat faktów i mitów postępowania po transferze. Ostatnim razem panikowałam przez cała procedurę, chodziłam na akupunkturę, po transferze najchętniej leżałam w łóżku i chciałam być noszona na lektyce – jak się okazało, nic to nie zmieniło. Dodatkowo nakręcali mnie bliscy których „wsparcie” chciałam uzyskać, a wydaje mi się ze jedyne co otrzymałam to większy stres który nakręcał mnie do wyolbrzymiania.
Tym razem podeszłam do całej procedury zupełnie inaczej – nikogo o niej nie poinformowałam, nie wariuję, nie słyszę ciagle pytań „jak się czujesz” – i wiesz co? Czuję się fantastycznie! Poprzednim razem mieliśmy jeden zarodek, teraz pomimo stwierdzenia lekarzy „z takimi parametrami nasienia i pani wysokim AMH może okazać się że będą to niepotrzebnie wydane pieniądze” – zaufałam intuicji i mamy 4 zarodki (dwa 3 dniowe i dwa 5-cio dniowe). Do wszystkiego podchodzę na luzie, jedyne co robię inaczej niż do tej pory to piję od ok dwóch miesięcy, codziennie szklankę soku z kiszonych buraków (orzechy, czerwone wino, owoce i warzywa w dużych ilościach spożywam na co dzień i bez zabiegów). Po kriotransferze owszem, odpocznę sobie z 2-3 dni od pracy (bo każdy pretekst żeby się wyspać jest dobry) ale nie mam zamiaru wariować bo to nic nie zmienia i tylko siebie i inne dziewczyny nakręcany czytając, a później same pisząc bzdury na forach.
Także dziewczyny głowy do góry, nie panikujmy i jeśli czytamy fora, artykuły – to z głową, przesiewając informacje w stylu „połóżcie się 1-wszego dnia stymulacji i wstancie dopiero po uzyskaniu wyniku beta-hcg”
Kasiu, z takim podejściem nie może Ci się nie udać 🙂 Trzymam kciuki i daj znać po wyniku bety!
Dzięki! W piątek transfer dwóch, 3-dniowych, 8- komórkowych zarodków kl. 1 – endometrium 8,96mm, progesteron 0,08ng/ml.
Lekarz pozostawił do decyzji embriologów czy stosować AH i Embryo Glue – podobno jak zarodki będą miały grube otoczki to warto spróbować 🙂
@KATE
Co do diety jeśli nie lubisz gotować proponuję jeść dużo sezonowych owoców i warzyw. Zielone warzywa wystarczy często tylko obgotować na parze, do tego rybka albo pierś z indyka i sałatka/danie gotowe! Owoce (maliny, borówki, jagody, banany, czarna porzeczkę) można zmieszać z jogurtem, kefirem, mlekiem, dodać łyżeczkę kakao i tym samym zyskać szybki posiłek bogaty z witaminy i składniki mineralne 🙂
Wynik B-HCG (13 dzień po transferze) 1012mlU/ml 🙂
Tym razem nie wytrzymałam i oczywiście już w 10, 11 i 12 dniu robiłam testy – kreski były blade ale pierwszy raz w życiu były 🙂
Co do objawów – kompletnie żadnych.
Trzymam kciuki za wyniki pozostałych dziewczyn i liczę na to, że u mnie będzie ładnie przyrastała 🙂
Cudowne wieści…Gratuluję!!! I życzę spokojnej ciąży.
Część, dzięki Dziewczyny za te wpisy.
O naszych dwóch próbach Inv wiemy tylko ja i mąż oraz… Wy. Na wyniki bety reagowałam fatalnie ale to chyba normalna reakcja. Przed nami 3 podejście – kriotransfer (2 zarodki). Szukam informacji nt tego jak ja sama mogę „wzmocnic” swój organizm przed przyjęciem zarodeczkow.
Moim największym zmartwieniem jest dieta – a w zasadzie jej brak. Aniu, czy masz jakieś wskazówki w zakresie odżywiania ( oprócz tych, które już opisalas)? Ja niestety jestem z tych osób, które nie lubią gotować i przygotowując posiłki korzystam z polproduktow 🙁
Witam,
Jestem po trzecim kriotransferze blastocysty (wczoraj 🙂 ). Dwa poprzednie kriotransfery zdrowych blastocyst nie udały się, ciężko stwierdzić z jakich względów. Przy pierwszym pomylono nam w Invicie zarodka (pani dr nie wpisała w dokumenty zarodka, którego wybraliśmy…zapomniała) i kilka minut przed wpadłam w histerie – na transfer zawiezli mnie na wózku inwalidzkim po podaniu dozylnie Relanium…i tak straciłam pierwszego zarodka… Drugi transfer …nie udało się nie wiadomo dlaczego – po transferze lezalamw domu nacpana relanium i innymi lekami rozkurczowymi, bo dr powiedział, że trzeba mnie i moją kurczliwą macicę „spacyfikować” – więc średnio cokolwiek pamietam z tego okresu…..
Po tym zmienłam klinikę i chyba podejscie bo po wczorajszym kriotransferze jestem mega wyluzowana. Nie biorę masy prochów, czuje się zupełnie normalnie. Zaraz zbieram się i jadę na spacer do znajomych do stajni 🙂 Jedno mnie tylko zastanawia – obudziłam sie o 2 w nocy dziwnie spocona z uczuciem kłucia chyba w jajniku. Pies też się kręcił, w końcu przyszedł do sypialni i położył się koło łóżka..tłukłam się chyba do 5, nie mogłam spać, oczy jak sowa… Czy to mogła być implantacja? Nasz zarodek wychodził już z osłonki przed podaniem.
Zgadzam się z Tobą, że trzeba wyluzować… choć to bardzo trudnę. Mowienie sobie tego czasami nic nie daje, bo człowiek i tak w srodku roztrzesiony. Ja musiałam dużo przejść żeby dojśc do tego etapu, na którym jestem teraz… także po biopsji jajników powikłania zagrażające życiu (i nie mówię o hiperstymulacji). Wcześniej tak bardzo mi zależało, że nie byłam w stanie się wyluzować…Teraz wychodzę z założenia, że trzeba próbować, że każdy transfer to po prostu kolejna próba i może się nie udać. Mam jeszcze 3 zdrowe zamrożone blastocysty po pgs… i to daje mi spokój. Poza tym dopuszczam myśl o tym, że może dzieci miec nie będę i z tym tez się juz pogodziłam. Życie jest piękne i wartościowe bez względu na to, czy dane nam jest zostać matką…ale każda z nas musi do tego sama dojść 🙂 Trzymam za wszystkie kciuki 🙂
Witam
Jestem trzeci dzien po transferze ,leki przyjmuje jak nalezy ,spie w miare ok i jestem pozytywnie nastawiona ale hormony daja znac o sobie i na kazdym kroku sie denerwuje.Po pierwsze miszkajac z mama ,ktora caly czas siedzi i dopytuje sie o wszystko ,potrafi zirytowac czlowieka bardzo szybko (prosze mnie nie zrozumie zle 😉 )
Maz ,ktory chyba jest juz za dlugo niedopieszczony,tez jest jakis inny a do tego wszystkiego znalazlam wczoraj naszego kotka na lace ,ktorego najprawodopodobnie dopadly lisy i nie wygral biedaczek walki z nimi 🙁 Wszystko naraz
Czasami mam wrazenie ze nikt inny jak my same niczego nie rozumie ,chociaz sie tlumaczy i mowi i jest sie z nimi na biezaco.Chyba wynajme pokoj w hotelu i tam spedze kilka tych dni ,relaksujac sie zdala od zbednych problemow dnia codzinnego.
Daj znać co u Ciebie? Mam nadzieję, że bhcg pozytywna…
Hej
Jestem tu nowa ale stara doświadczeniami ? odpoczywam po podanym mrozaczku. Transfer mialam wczoraj….Podeszlismy do tego z mezem bardzo luzno. Stwierdzilismy ze woz albo przewoz… skoro to nasz 3 raz to juz ttlko spokoj nas uratuje…. O wczesniejszym teście nie mysle bo juz to przechodzilismy. Poprostu odpoczywam.? Z wlasnego doswiadczenia powiem ze nie warto sie poddawac. My sie nie poddajemy!!!! Do 40-tki jeszcze 3,5 roku a to nasz limit staran.. Po tym czasie odpuszczamy… A mamy z czego korzystac….mamy jeszcze do wykorzystania 12 mrozaczkow. Tak 12!!!!! ?
Pelni nadziei trzymam kciuki za kazda z Was. Musi byc dobrze!!!!
Pozdrawiam ?
Trzymam kciuki i niech się maleństwo dobrze zagnieżdża 🙂 Daj znać jak będziesz znała wynik testu!
Cześć. Jestem tu nowa. Staramy się z mężem od 4 lat o dziecko. Jesteśmy po 1 nieudanej próbie in vitro. Pobrano 11 oocytow z czego zaplodnily się cztery a do stadium blastocysty został tylko jeden. Transfer został odroczony ze względu na ryzyko hiperstymulacji. Niestety nie udało się Nam się była rozpacz, depresja, psycholog. Teraz jestem w trakcie drugiej procedury pobrano 7 zaplodnilo się prawidłowo tylko 2. W piątek miałam transfer świeżego 8-blastomerowego zarodka, a drugi jeszcze dojrzewa w laboratorium i nie wiem jaki będzie jego los. Staram się nie myśleć o tym, ale nie da się poprostu wyłączyć na to co się dzieje. Trzymam kciuki za wszystkie staraczki.
Witaj! Całkowicie nie myśleć chyba się nie da…Jedyne co można to próbować tak zająć sobie czas innymi rzeczami, aby tego czasu na myślenie było jak najmniej 🙂 Trzymam kciuki- aby ten transfer był dla Ciebie szczęśliwy!
Bardzo dobrze Was rozumiem… Ja mam endometrioze. Mam sprawny tylko o jeden jajnik, bo drugi był operowany i nie poddaje się stymulacji. O dziecko staramy się od prawie 4 lat. Rok temu miałam pierwszą stymulacje i uzyskalismy z niej tylko jeden zarodek. Nie udało się. Drugą stymulację miałam miesiąc temu i tym razem przetrwaly 4 zarodki. Jestem wlasnie po kolejnym nieudanym transferze, niestety z 2 zarodkami. Żaden się nie przyjął.
Zostały nam 2 mrożonki.
To strasznie frustrujące, że nie mamy na to żadnego wpływu. Najgorsza jest ta bezsilność. Zrobiłam w życiu chyba że 100 testów ciążowych i zawsze ta przeklęta jedna kreska…
Chciałabym bardzo kiedyś zobaczyć tę drugą 🙂
Tego sobie i Wam wszystkim tu życzę ❤️
Hey jestem tu nowa, pierwsza próba podejścia do in vitro, w czwartek czyli w 6 dobę miałam transfer blastocystow, z pobranych 5 zaplodnily sie 3 ale do stanu blastocysty rozwinęły się dwa. Więc czekamy, powiem szczerze że trochę się denerwuje, w czwartek po transferze poszłam od razu na długi spacer, a wczoraj czyli piątek pojechałam na długie zakupy…. I zajęlam się sprzątaniem w domu, po prostu jestem typem człowieka że nie umiem leżeć czy siedzieć. W poniedziałek w 5 dniu po transferze mam zastrzyk sobie zrobić w brzuch albo mogę, a 14 dniu do kliniki na test. Dziewczyny też robiliście zastrzyk? Kiedy mogę sama najwcześniej zrobić test żeby był choć w jakimś małym stopniu wiarygodny.
Pozdrawiam was i trzymam za was kciuki ?
Trzymam kciuki, abyś już wkrótce ujrzała 2 kreski na teście. A jaki zastrzyk masz sobie zrobić? Bo nie spotkałam się z tym w trakcie mojego in vitro…
Jaka szkoda, że trafiłam tu dopiero teraz! choć lepiej późno niż wcale 🙂 Szukałam w necie informacji nt tego co można a czego nie po transferze, bo jestem świeżo po. Dziś dostałam pierwszą realną szansę na to, żeby zostać matką. Co prawda okazało się, że z 4 pęcherzyków, które w wyniku stymulacji urosły, 3 które udało się pobrać powstał tylko 1 zarodek i nie mieliśmy nic do zamrożenia, to nie przestaję nawet na chwilę myśleć pozytywnie 🙂 gadam do brzucha jak nienormalna, że ma być dzielny i mocno się trzymać i wierzę głeboko w to że wreszcie po 3 latach walki, niepewności i jeżdżenia po całej Polsce się uda. Pozdrawiam i wszystkim takim samym „świeżakom” życzę powodzenia i dużo siły! :-*
Hej, daj znać co u Ciebie 🙂 Fajnie, że do nas trafiłaś!
Hej… niestety tym razem nie będzie u nas szczęśliwego zakończenia. Ciąża rozwijała się w jajowodzie ? jestem już po zabiegu, usunięto mi cały jajowód przez laparoskopię. Nie tak miało być… jest to bardzo trudne i bolesne doświadczenie, próbuję się trzymać, ale też wiem, że muszę szybko zebrać siły na dalszą walkę, bo nie poddam się choćby nie wiem co. Narazie jest mi ciężko i źle, ale muszę żyć dalej. Ponieważ nie mamy żadnych mrożaków i musimy przejść całą procedurę od początku, rozważamy zmianę ośrodka. Trzymajcie kciuki dziewczyny.
Tak mi przykro 🙁 A w jakim ośrodku się leczysz i o zmianie na jaki teraz myślisz?
Hej. Pierwsze in vitro robiliśmy w Białymstoku, u dr Domitrza, który jest jednym z lekarzy, którzy zapoczątkowali w Polsce in vitro i wydawało nam się, że to najlepszy wybór, ale nasz profesor z Łodzi, który mnie operował bardzo poleca nam Novum i dr Lewandowskiego, który podobno specjalizuje się w trudnych przypadkach. Po konsultacji w Novum zdecydujemy co robić, bo póki co nie mamy pojęcia…
Hej dziewczyny, jestem tu nowa , mam za soba transfer IVF ( 6 doba mija dzisiaj) chcialam was spytac czy mialyscie jakies dolegliwosci, czy cos was bolalo? moze skurcze jakies? ja dzisiaj mialam skurcze macicy, a tak to procz tego czesto bola mnie piersi a w niedziele mialam paskudny dzien bo co chwile plakalam. test mam zrobic w nast wtorek, tj 13.04.19 nie ma dnia bym nie myslala czy sie udalo. okres mialam 6 marca, lekarka mowila ze moge normalnie jeszcze dostac okres a dzisiaj juz jest 28 dzien cyklu. Ciekwa jestem jak bylo u was. Pozdrawiam:) aaa biore na noc od dluzszego czasu Utrogestan 3 tabl dopochwowo.
Co do objawów po transferze- nie ma reguły. Ja po jednym miałam bóle takie jak na @, po drugim- prawie nic nie czułam. Oba transfery nieudane 🙁 Najlepiej nie myśleć, nie doszukiwać się objawów, zająć czymś aby ten czas do testu jak najszybciej minął. Powodzenia!
Hej dziewczyny jak was czytam to mi troche lepiej ze nie jestem Sama na tym świećie z nieplodnosciom jak miałam dwa kriotransfery 4 zarodki zdrowe po pgd 3 chlopaki I Jedna dziewczynka pierwszy transfer z chlopczykiem udany lezalam caly czas mialam bóle jak na @ bałam sie jak cholera po trzech dniach beta 25,08 to był cal mnie szok po 8 latach staran o dziecko wkonciu sie udalo ale nie na długo sie cieszylam po dwóch tygodniach poronienie znowu Milion badan wyszlo mi chaplotyp m2 drugi transfer z zastrxykami cheparyny bylam jusz pszekonana ze sie Uda ale dwa dni temu dowiedzialam sie ze sie nie udalo totalna załamka jusz nie razz nie mam sił na dalszom walke
Cześć wszystkim 😉
Czytam i czytam…… jakbym siebie widziała 😀 Troszkę się pozmieniało, teraz jestem po drugim transferze. Pierwszy udany lecz niestety ciąża się nie utrzymała :I Popłakałam sobie i zebrałam do kupy bo doszłam do wniosku, że szkoda czasu na płacz tym bardziej, że po pierwszej punkcji mieliśmy tylko jeden zarodek i transfer odwołany bo miałam za wysoki Estradiol. Zarodek zamrożono i podano w kolejnym cyklu.
Kolejne podejście do całej procedury in vitro, stymulacja (u mnie świetnie sprawdził się długi protokół) wszystko suuuper 🙂 mamy 6 mrożaków! Jeden został już podany. Teraz czekamy aby zrobić betę.
Po pierwszym transferze też bardzo uważałam na siebie, chyba przesadnie 😉 ale jak zobaczyłam te wymarzone dwie kreski to byłam w siódmym niebie.
W naszej rodzinie nikt nie wie o tym co robimy i szczerze??? Nie żałuję!!! Nikt nie dzwoni nie pyta, kto wie może kiedyś im powiemy prawdę 😉
Wierzymy w to, że i tym razem będziemy się cieszyć! My i Wy drogie koleżanki.
Pozdrawiam Ewcia 🙂
Daj znać jaka będzie beta po transferze, ale mocno trzymam kciuki za to, by była jak najwyższa!!!
Dam znać ?
Hej Dziewczyny,
Jestem nową na tej grupie i cieszę się że tu trafiłam. Mieszkam i lecze się w Anglii. 21 miałam punkcje, 17 jajeczek pobranych z czego tylko 10 zaplodnionych a w ostecznosci 5 mrozaczkow i mój kropek z 26.07. W wczoraj czyli 10 dniu z rana dostałam lekkich płomień, brązowy kolor, jednak wieczorem rozkrecilo się na całego i przyszła ta niechcianą @. W klinice kazali czekać do 14 dnia i zrobić test bo może jednak… ale ja już straciłam nadzieję. Powiedzcie mi kiedy mogę podejść do kolejnego transferu? Jakie są szanse przyjęcia się mrozaczkow i jak mogę im pomóc?
Cześć Dziewczyny !
Dziś pierwszy raz trafiłam na tę stronę. Dobrze jest poczytać historie innych kobiet, trochę mi lepiej, a z drugiej strony jak widzę jaka droga jeszcze przede mną to trochę się obawiam.
Staramy się 3 lata, wszystkie badania mamy w normie – niepłodność idiopatyczna.
Jestem po pierwszej inseminacji, dziś zrobiłam badanie krwi i niestety wyszło negatywnie 🙁
Najgorsze jest to czekanie i wyczulenie na każdy najdrobniejszą zmianę twojego ciała. Analizowanie wszystkiego i dzielenie włosa na czworo. Tak wiem, nie powinnam się martwić i przejmować bo to odnosi odwrotny skutek. Niestety mam już taki charakter i tego nie zmienię 🙁 Jak słyszę historie kolejnych koleżanek, że zachodzą w ciążę za 1 razem to, aż mnie krew zalewa. Nie potrafię się cieszyć ich szczęściem. Tylko mnie to dołuję. Tak samo coraz bardziej unikam kontaktów ze znajomymi, którzy mają dzieci, bo zaraz są rozmowy o dzieciach i strach o to pytanie w naszym kierunku. Na szczęście mam kochającego i wspierającego męża, który zawsze myśli pozytywnie. Bez niego nie dałabym chyba rady. Mamy zamiar spróbować jeszcze jednej inseminacji a potem invitro. Czy długo trzeba się przygotowywać do tej procedury? Jak to było w Waszym przypadku ?
? Dziś 13dpt, zrobiłam test ? POZYTYWNY dwie grube kreski. Miałam czekać do jutra na Betę, ale nie wytrzymalam ? jutro zobaczymy wyniki bety. Drugi transfer i drugi pozytywny test.
Oby się utrzymała moja mała wymarzoną kruszyna.
Pozdrawiam Ewcia???
Jest ładna beta 1878.0 ?????
Gratulacje ???
Super gratuluję 🙂 a miałaś jakieś objawy przy 2 transferze?
Ewcia gratuluję! Ja właśnie jestem przed drugim transferem. Pierwszy zakończył się ciąża jednak nie przetrwała. Serduszko przestało bić i była totalna załamka. Teraz już jest moc i znowu gotowość do działania i ogromna nadzieja najpierw na dwie kreski na teście a potem na utrzymanie ciąży. 3mam za wszystkich kciuki! Powodzenia dziewczyny ?
Hej dziewczyny , ja świeżo po nieudanym transferze 2 blastocyst klasy 5.1.1 przy niedoczynnosci tarczycy , hiperprolaktylemi oraz celiaki . Mamy zagrożone jeszcze 3 zarodki i pewnie odrazu po miesiączce ruszymy dalej z walka o maleństwo . Mam 30 lat , przestrzegam diety bezglutenowej ogólnie drożność wszystko Ok nasienie tez . Wiec czemu się nie udało . Betę 7dpt miałam 4,8 na drugi dzień już 3 . Co radzicie ?
Oszczędzałam się , zrezygnowaliśmy nawet z wakacji żeby to nie zaszkodziło . Czasami brakuje sił …
w Czwartek będzie nasz transfer. Mamy cudną córeczkę z IFV za pierwszym podejściem. Drugie po bardzo udanym transferze żyło tylko przez 23 tygodnie ciąży.. to był dla nas szok. Teraz nasz ostatni zarodek, mamy nowy rok, wszystko zaczynamy od nowa!
Witaj Aniu i Witajcie wszystkie dzielne Czytelniczki Ani 🙂
Jestem po punckcji (pobrane 4 komóry, zapłodniła się … jedna), na szczęście zarodek który się utworzył przetrwał, rozwinął się .. i poszedł do mrożenia. Taka była decyzja lekarza, że na razie stop. Powiedział, że chce aby sytuacja z wirusem nieco się uspokoiła. Z jednej strony jestem niecierpliwcem i chciałabym już i teraz 😉 To nasze pierwsze podejście do in vitro więc chodzę trochę jak dziecko we mgle. Z drugiej strony czuje, że powoli dochodzę do siebie po hormonach i punkcji … i stresie 🙂 Jestem na świeżo po wszystkim bo punkcje miałam tydzień temu. Dobija mnie trochę niepewność kiedy będzie transfer i na ile wcześniej muszę się przygotowywać, czy kiedy pojawi okres muszę trąbić do lekarza … będę wdzięczna za jakieś wskazówki jak sobie z tym poradzić.
Dziękuje za tego bloga, robisz świetną robotę!
Witajcie,
W czwartek, dokładnie tydzień temu miałam punkcje, 4 zdrowe komórki pobrane, jedna zapłodniona poprawnie, zarodek do mrożenia bo koronawirus ;/ Trochę chodzę po ścianach bo nie wiem kiedy ruszymy z przygotowaniami do transferu, ani ile to trwa, czy jak się pojawi okres tarabanić do lekarza? Będę wdzięczna za wszelkie rady jak to u Was wyglądało 🙂
Dziękuję za tego bloga Aniu, robisz świetną robotę! 🙂
W strasznie trudnym czasie przyszło Ci podchodzić do punkcji. Nie wiem jakie dokładnie wytyczne mają kliniki ale pewnie transfery będą odwołane jeszcze na 2-3 miesiące, bo jak widać epidemia dopiero zaczyna szaleć w naszym kraju. Mimo wszystko trzymam kciuki za owocny transfer- gdy już do niego dojdzie 🙂
Cześć. Tez ostatnio miałam pick up. Mamy tylko jeden zarodek pieciodniowy. Chcielibysmy podejs do transferu. Mam 35 lat i to nasze pierwsze podejcie w trudnym czasie koronawirusa.
Wiem, że takie czekanie na transfer jest najgorsze. Ale nie mamy innego wyjścia, tej sytuacji nie da się przeskoczyć. Pewnie kliniki ruszą do pracy pełną parą dopiero za kilka miesięcy…
Witajcie dziewczyny. To ja Mila wracam po dłuuugiej przerwie. Za mną 3 IVF crio, jedna nieudana, dwie zakończyły się obumarciem zarodka w I trym. Teraz druga procedura mam trzy zarodki 3-dniowe klasy AA, 2 próby, blatocysty żadnej. W marcu była punkcja i dopiero teraz powoli ruszamy z transferem. Jeszcze tylko badania na Covid bo muszę iść na beznadziejne wesele i trochę strach przed wirusem. Aniu twoja strona jest super i chciałabym zapytać czy nie chciałabyś się zająć tematem krzepliwosci, MTHFR i Serpine 1 4G/4G i 4G/5G. Jeżeli zdrowie Ci pozwala i czas to chętnie podzielę się z Tobą moimi informacjami. Takich dziewczyn jak ja są setki a nauka jak na nas wpływaja w/w czynniki jest w powijakach nawet w USA. Mimo to powinnyśmy wiedzieć jak ułatwić zarodkowi pełną implementacje i pokonanie nieszczęsnego 8 tyg. Nie ma nic gorszego niz słowa lekarza: przykro mi serduszko pani dziecka już nie bije.
Hej dziewczyny! Czytam i podziwiam Wasze historie – jesteście bohaterkami!! I mam prośbę: trzymajcie kciuki mocno mocno – w sobotę kolejna próba i kriotransfer!
Nasza historia w dużym skrócie:
Starania od kilku lat
4 nieudane inseminacje
Długi protokół IVF: przerwany ze względu na to, ze poziom estradiolu nie przyrastał jak powinien…
Krótki protokół IVF: pobrane 9 komórek, 5 zapłodnionych, niestety wszystkie obumarły…
Ostateczna, bardzo trudna Decyzja o.. adopcji zarodków :/ ze względu na bardzo kiepskie parametry nasienia męża oraz zdiagnozowana u mnie wadę genetyczna…
Znalazły się dla nas dwa zarodki pasujące do nas – radość!!
Pierwszy transfer jednego zarodka – niestety nieudany. Od razu po powrocie do domu dostałam mocne skurcze macicy i wiedziałam już ze nie wyszło.
W sobotę transfer drugiego! W międzyczasie zadbalam o formę fizyczna, wróciłam z wakacji, dzisiaj lekarz powiedział ze mam „idealne endometrium” (mała rzecz a cieszy!), poziom hormonów jak trzeba, dostanę zastrzyk No-Spy żeby zminimalizować ryzyko skurczów…
Po prostu trzymajcie mocno mocno kciuki… 🙂
Czesc, jestem w 5 dpt. Mialam pobrane 4 zarodki 1 uzyty dzisiaj dostalam informacje z laboratorium, ze zaden z pozostalych 3 sie nie utrzymal czy to ma jakies przelozenie na szanse utrzymania ciazy?