
Jedni go uwielbiają i chętnie jedzą pod każdą postacią, inni nienawidzą i na sam widok robią „ble”. Czym sobie szpinak- bo o nim mowa- zasłużył na tak skrajne traktowanie? Może wyglądem, bo o ile świeże liście raczej nie budzą odrazy, o tyle zblendowany nie wygląda już zbyt atrakcyjnie. Mógł też sobie nagrabić smakiem…bo źle zrobiony i nie doprawiony sprawia wrażenie jak byśmy jedli trawę. Czy rzeczywiście jest aż tak zdrowy, że można go jeść w każdej ilości i pod każdą postacią? Sprawdźmy to…
Zacznijmy od tego skąd się u nas wziął…
Mądre źródła podają, iż pochodzi z terenów Persji, prawdopodobnie w XII wieku został sprowadzony do Europy i tak się zadomowił, że pozostał z nami do dziś. Jest bardzo popularny w kuchni włoskiej, azjatyckiej ale również polskiej. W naszym kraju najczęściej uprawiamy 2 odmiany- wiosenną i zimową, która rośnie od końca lata do później jesieni (ta odmiana jest najzdrowsza). Jest rośliną szybko rosnącą, można go zbierać już około 6-7 tygodni po wysiewie.
Co zawiera w sobie szpinak?
Jest bogatym źródłem witamin C i E, błonnika, potasu i kwasu foliowego. Dlatego też powinien być spożywany przez kobiety planujące zajść w ciążę. Posiada wysoką zawartość przeciwutleniaczy i beta karotenu. O ile ma w sobie sporo żelaza to jednak nie jest jego najlepszym źródłem, gdyż żelazo w nim zawarte jest bardzo słabo przyswajalne, bo zaledwie w 1%. Ma sporo witamin z grupy B oraz witamin E i K, które rozpuszczają się w tłuszczach- jest to powód dla którego powinien być spożywany z odrobiną oleju. Ze względu na zawartość białka (2,6 grama w 100g szpinaku) jest składnikiem diet wegetariańskich.
Ma też jedną wadę…
Zawiera w sobie dużo ilość kwasu szczawiowego, który przyczynia się do powstawania takich chorób jak dna moczanowa czy kamica nerkowa. Nie jest też wskazany dla osób cierpiących na niedoczynność tarczycy ze względu na zawartość goitrogenów, które utrudniają wchłanianie jodu przez tarczycę.
W takim razie: jeść czy nie jeść?
Jeść, ale z umiarem i odpowiednio przygotowany. Aby poprawić przyswajanie zawartych w nim składników, a jednocześnie pozbyć się zawartego w nim kwasu szczawiowego- należy go dusić przez kilka minut. Poddany obróbce termicznej kwas szczawiowy ulega rozpadowi i nie wpływa niekorzystnie na nasz organizm. Potraw ze szpinakiem nie należy ponownie odgrzewać, gdyż z rozłożonego wcześniej kwasu wytworzą się szkodliwe dla zdrowia związki.
Moi mężczyźni należą do tych, którzy na widok szpinaku szybko się odwracają i uciekają, gdzie pieprz rośnie. Muszę się nieźle nagimnastykować, aby przemycić szpinak do ich ulubionych dań w taki sposób by był niezauważalny lub przynajmniej nie zmieniał smaku potrawy. Mam 3 ulubione dania ze szpinakiem, oto one:
- Dla mnie: Zielono mi…czyli zdrowy koktajl z dodatkiem szpinaku
Sposób przygotowania:
2 garście szpinaku
1 banan
1 średniej wielkości jabłko
łyżka siemienia lnianego lub sezamu
150ml wody
2 łyżki jogurtu naturalnego
Wszystkie składniki wrzucam do blendera, miksuję i po minucie mam gotowy pyszny koktajl. Mimo, iż jest zielony to jednak jabłko i banan nadają mu słodkości i mój synek bez problemu wypija kilka łyków tej bomby witaminowej. Taki koktajl jest idealny na początek dnia.
- Dla gości: Sałatka ze szpinaku, kurczaka i owocu granatu
Sposób przygotowania:
1 granat
filet z piersi z kurczaka- średniej wielkości
szpinak- około 150g (najlepiej młody, świeżo zerwany)
2 łyżki pestek słonecznika
pieprz, sól, odrobina masła lub oliwy z oliwek
Pokrojoną w paski pierś z kurczaka smażymy na maśle lub oliwie do czasu zarumienienia się, lekko doprawiając solą i pieprzem. W misce układamy umyte wcześniej liście szpinaku, następnie kładziemy na nie kurczaka i posypujemy pestkami granatu. Całość polewamy tłuszczem z patelni, który pozostał po smażeniu kurczaka oraz posypujemy pestkami słonecznika.
- Dla całej rodziny: Szpinakowe naleśniki
Mój maluch uwielbia naleśniki. Na początku robiłam zwykłe, tradycyjne i jadł je z owocami. Później odkryłam, że naleśnik jest świetnym sposobem na przemycenie w środku zdrowych składników, których by w innej postaci nie zjadł, a w naleśniku całkowicie mu nie przeszkadzają. Tak powstał pomysł na szpinakowe naleśniki. Są pyszne i jemy je w trójkę!
Sposób przygotowania:
3 jajka
250 g mąki pszennej lub kukurydzianej
250 ml mleka
200 ml wody
garść szpinaku
Wszystko wrzucam do blendera i miksuję. Czasem dodaję świeży szpinak, a jak nie mam – to korzystam z rozdrobionego, który zawsze mam w zamrażalce. Do tak usmażonych naleśników pasują każde dodatki. Zawijając w naleśniku usmażonego kurczaka i listki rukoli- mamy pomysł na wytrawny obiad. Jeśli posmarujemy taki naleśnik dżemem- uzyskujemy pyszne śniadanie na słodko.
SMACZNEGO!
Zostaw komentarz