Zespół Ashermana

Zespół Ashermana- jak przejął kontrolę nad moim życiem?

Jeszcze 3 lata temu nie miałam pojęcia czym jest Zespół Ashermana. Niestety gdy tylko go poznałam- całkowicie zawładnął moim życiem, wywrócił je do góry nogami, przejął nad nim kontrolę. Stale szukałam informacji, metod leczenia, kobiet, które tak jak ja miały z nim styczność…Ale znalezienie czegokolwiek na jego temat było bardzo trudne. A nawet gdy już były na forum jakieś dane o rokowaniach i szansach na ciąże to nie napawały mnie radością.

Podejrzewałam, że większość kobiet, którym udało się pokonać tą chorobę były już tak zmęczone leczeniem, że nie miały ochoty by dzielić się swoją wiedzą i sukcesem z innymi. Dlatego już wtedy podjęłam pewną decyzję. Postanowiłam- jeśli uda mi się pokonać Zespół Ashermana i zajść w ciążę to na pewno podzielę się tym z innymi. Chcę dać Ci nadzieję i wiarę w to, że Tobie również się uda, ale musisz walczyć… Ashermann sam nie zniknie, nie wyleczy go upływ czasu ani przyjmowanie witamin. By go pokonać trzeba działać i to skutecznie.

Jak to wszystko się zaczęło?

Jesienią 2016r. urodziłam synka. Poród odbył się przez cesarskie cięcie. Po kilku dniach zostałam wypisana ze szpitala z zaleceniem odbycia kontroli u ginekologa po okresie połogu (czyli po upływie 6 tygodni). Pierwsze tygodnie macierzyństwa były dla mnie bardzo trudne. Miałam silną anemię, byłam strasznie słaba. Do tego synek cierpiał na kolki, więc razem z mężem byliśmy skupieni tylko na tym by jakoś przetrwać te trudne chwile.

Łyżeczkowanie macicy było koniecznością?

Jakieś 3 tygodnie po porodzie całkowicie przestałam krwawić. Myślałam, że macica już się oczyściła i że ustąpienie krwawienia to dobry znak. Kilka dni później dostałam wysokiej gorączki. Lekarz rodzinny przepisał antybiotyk, który na chwilę wyciszył stan zapalny. Z każdym dniem czułam się jednak coraz gorzej. Trafiłam na Izbę Przyjęć do szpitala z ogromnym bólem brzucha i silnym krwawieniem. Okazało się, że w macicy zalega krew i skrzepy. Lekarz zaproponował przeprowadzenie zabiegu łyżeczkowania macicy. Wiedziałam na czym polega ten zabieg bo miałam go wykonanego kilka lat wcześniej po poronieniu. Wtedy bardzo dobrze go zniosłam i już miesiąc po nim powróciły moje obfite miesiączki. Myślałam, że tym razem będzie podobnie…Nie zdawałam sobie sprawy z możliwości wystąpienia powikłań. Marzyłam tylko o tym by ból ustąpił i abym mogła wrócić do domu do synka. Po zabiegu otrzymałam antybiotyk na kilka dni i zostałam wypisana do domu.

Położna miała rację? Będę miała Zespół Ashermana?

Po kilku dniach krwawienie zupełnie ustąpiło i poczułam się znacznie lepiej. Do dziś pamiętam pierwszą wizytę położnej. Po wysłuchaniu mojej historii z łyżeczkowaniem macicy była strasznie zdziwiona sposobem leczenia, który mi zaproponowano. Mówiła, że nie łyżeczkuje się macicy w stanie zapalnym. Najpierw powinnam dostać antybiotyk i leki na samoistne oczyszczenie macicy. Dopiero po kilku dniach gdyby nie było poprawy- powinnam mieć wykonany zabieg. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że miała rację…

Starania o drugie dziecko…

Rok później rozpoczęliśmy starania o drugie dziecko. Dziwne było to, że mimo odstawienia małego od piersi nie wróciły mi miesiączki. A raczej wróciły- ale w formie 2 dniowego skąpego plamienia, podczas gdy przed zajściem w ciążę miałam 5 dniowe, obfite okresy. Chodziłam od lekarza do lekarza, szukałam wyjaśnienia tych skąpych miesiączek. Stale słyszałam, że one wrócą, że to przez hormony, że organizm musi wrócić do siebie po ciąży…wyjaśnień było całe mnóstwo. Mijały kolejne miesiące i nic się nie zmieniało, nadal miałam 2 dniową miesiączkę.

Trafiałam do kliniki leczenia niepłodności, z której już wcześniej korzystaliśmy. Tam lekarz pierwszy raz zaczął mówić o mechanicznie uszkodzonym w trakcie łyżeczkowania endometrium. Tłumaczył nam, że łyżeczkowanie macicy w stanie zapalnym jest bardzo ryzykowne. Macica jest wtedy mocno rozpulchniona, miękka i bardzo łatwo jest lekarzowi wykonującemu zabieg ją uszkodzić. Mówił, że w trakcie łyżeczkowania prawdopodobnie doszło u mnie do uszkodzenia tzw. warstwy podstawnej czyli tej z której co miesiąc jest odbudowywane endometrium. Przez kilka cykli próbował odbudować  cienkie endometrium podając estrogeny i globulki z wiagrą, niestety nie przynosiło to żadnego efektu.

Jak wykryto u mnie Zespół Ashermana?

Właściwie to wykryłam go sobie sama. Smutne to, ale prawdziwe. Problem w tym, że żaden z lekarzy u których byłam przez pierwszy rok leczenia- nawet nie wspomniał o tej jednostce chorobowej. Stale tylko słyszałam o cienkim endometrium, o tym, że jest uszkodzone, że nie ma możliwości wyleczenia mnie- jeśli zostało uszkodzone mechanicznie. Mówiono mi, że cuda się zdarzają i mogę próbować zajść w ciążę, ale nie powinnam robić sobie zbyt wielkich nadziei. Nikt nie wiązał zabiegu łyżeczkowania z możliwością powstania zrostów, bo skoro nie widać ich na usg (a z reguły zrostów nie widać) to po co sprawdzać czy rzeczywiście ich nie ma… Z moich doświadczeń wynika, że wiedza lekarzy ginekologów o Zespole Ashermana jest niewielka. Niestety kobieta trafiając tylko do prawdziwego specjalisty od wad macicy ma jakiekolwiek szanse na wyleczenie i zajście w ciążę.

Ja miałam to szczęście, że trafiłam na najlepszego specjalistę od macicy, który pomógł mi zajść w ciążę. Jeśli chcesz wiedzieć dzięki czemu zaszłam w ciążę przy Zespole Ashermana zajrzyj TU.

cienkie endometrium

Teraz czas na garść informacji o Zespole Ashermana.

Przyczyny powstawania zrostów w macicy

O najczęstszej przyczynie powstawania zrostów już napisałam wyżej- jest nią mechaniczne uszkodzenie endometrium w wyniku np. łyżeczkowania, operacji jamy macicy a nawet stosowania wewnątrzmacicznych środków antykoncepcyjnych (np. niewłaściwe umieszczenie wkładek wewnątrzmacicznych).

Kolejnym czynnikiem przyczyniającym się do powstania zrostów są długotrwałe procesy zapalne w jamie macicy. Część lekarzy twierdzi jednak, że bez uszkodzenia śluzówki macicy tworzenie zrostów nawet w trakcie występowania stanu zapalnego jest bardzo mało prawdopodobne. Raczej przychylają się oni do stanowiska, że pierwotną przyczyną powstania zrostu musi być uszkodzenie śluzówki macicy, a stan zapalny może tą sytuację tylko pogarszać.

Chciałoby się rzec- chrońmy nasze macice przed jakąkolwiek interwencją bo każda ingerencja w nią może spowodować jej uszkodzenie. Ale wiadomo, że są sytuacje, kiedy zabieg jest jedynym wyjściem.

Zespół Ashermana objawy

Objawów jest kilka, niestety nawet ich pojawienie się nie oznacza wystąpienia Zespołu Ashermana i pewnie też dlatego tak ciężko jest otrzymać od lekarza prawidłową diagnozę. Zrosty w macicy prowadzą do zakłócenia cyklu miesiączkowego, są barierą dla ruchu plemników i utrudniają implantację zarodka- co często wręcz uniemożliwia zajście w ciążę. Bo jak zarodek ma się zagnieździć w takiej sztywnej, włóknistej strukturze jaką jest zrost- podczas gdy on potrzebuje do rozwoju mięciutkiej „pierzynki” z endometrium.

Zespół Ashermana a skąpe miesiączki

U mnie podstawowym objawem było wystąpienie po łyżeczkowaniu bardzo skąpej miesiączki, podczas gdy wcześniej miałam długie, obfite okresy. To wzbudziło moje podejrzenie, ale im więcej czytałam o Ashermanie- tym bardziej układało mi się to w pewną całość. Dodatkowo moje endometrium rosło do pewnego momentu (z reguły do 6,5mm) i nagle zaczynało się kurczyć. Szukałam wyjaśnienia tej sytuacji. Podejrzewałam, że muszę mieć w macicy zrosty, które powodują, że endometrium jakby puchnie do pewnego momentu, a następnie się kurczy. Na obrazie usg moje endometrium było nierównomierne, pofalowane, w każdym miejscu miało inną grubość.

Mówiłam o tym lekarzom- ale każdy twierdził, że nie widzi zrostów na usg, więc ich nie mam. Ba…nie widział- bo zrostów z reguły nie da się zobaczyć na usg. A takie gadanie o ich braku świadczyło tylko o tym, że lekarz nie ma zielonego pojęcia o Zespole Ashermana…

Zespół Ashermana w zaawansowanym stopniu może doprowadzić do całkowitego zaniku miesiączki. Słyszałam o takich przypadkach…Pocieszające jest to, że znam kobiety, którym po leczeniu Zespołu Ashermana miesiączki wróciły. Powiem więcej- nawet udało im się zajść w ciążę. Także jest to możliwe!

Czasem zdarza się, że Zespół Ashermana objawia się u kobiety bólem w jamie brzusznej.

Jakie wyróżniamy stopnie w Zespole Ashermana?

  • I stopień, w którym mniej niż 1/4  jamy macicy jest objęta chorobą, zrosty są cienkie, ujścia jajowodów są wolne
  • II stopień- zrosty mają gęstszą strukturę, ale nadal nie ma przyczepności ścian, obserwuje się częściowe zamknięcie ujść jajowodów, zrosty zajmują od 25% do 75% jamy macicy
  • III stopień- występują gęste zrosty, obejmują ponad 3/4 jamy macicy tj. jama macicy jest prawie całkowicie zamknięta

Taka klasyfikacja jest bardzo istotna ze względu na dobranie odpowiedniego sposobu leczenia. Przy pierwszym stopniu często wystarczy tylko rozcięcie drobnych zrostów w trakcie histeroskopii diagnostycznej (przy użyciu mikro histeroskopu). W dwóch pozostałych stopniach zaawansowania wykonuje się bardziej rozległe zabiegi- histeroskopie operacyjne.

Zespół Ashermana leczenie

Kiedyś czytałam o leczeniu zrostów borowiną lub czopkami, które miały je rozmiękczyć. Dziś wiem, że jedynym skutecznym sposobem leczenia Zespołu Ashermana jest rozwarstwienie zrostów w trakcie zabiegu histeroskopii. Operacja odbywa się w znieczuleniu ogólnym, polega na wprowadzeniu do macicy histeroskopu, dzięki któremu lekarz ocenia stan jamy macicy. Następnie przy pomocy narzędzi umieszczonych na szczycie histeroskopu może rozwarstwić zrosty.

Jak zapobiegać nawrotom zrostów?

To jest chyba najtrudniejsze zadanie. Co prawda stosuje się kilka metod, które mają na celu zmniejszyć ryzyko powstawania nowych zrostów, ale żadna z nich nie daje gwarancji, że zrosty nie odrosną. A odrastać lubią…oj lubią.

Zwykle po zabiegu uwolnienia zrostów stosuje się terapię hormonalną- czyli kobieta przyjmuje estrogeny, które mają spowodować szybkie odbudowanie endometrium i tym samym zapobiec zrastaniu się przeciwległych ścianek macicy. Czasem zaleca się zastosowanie specjalnego żelu antyzrostowego– Hyalobarrier Gel Endo. Żel ten wstrzykuje się do macicy, tworzy on swoistą barierę i uniemożliwia kontakt ze sobą sąsiednich tkanek, zapobiegając tym samym powstawaniu zrostów.

Najnowszą metodą zapobiegania jest zastosowanie tzw. stentu balonowego- czyli takiego balonika, który na kilka dni umieszcza się w macicy. Po około tygodniu zostaje on wyjęty, a trzeba pamiętać, że największe ryzyko powstania zrostów występuje zaraz po operacji- pierwsze zrosty powstają już w ciągu 3 godzin po zabiegu! Jeśli nie powstaną przez 7 dni po zabiegu- to prawdopodobieństwo ich powstania po wyjęciu stentu jest już bardzo małe.

Zespół Ashermana to koniec marzeń o ciąży?

Nie, Zespół Ashermana to jeszcze nie wyrok. Nie twierdzę, że jest łatwo go wyleczyć i zajść w ciążę, ale jest to możliwe i myślę, że szanse na pozytywne zakończenie są całkiem spore. Oczywiście są przypadki kobiet, które miały III stopień Zespołu Ashermana, przeszły po 10 histeroskopii, lekarzom udało się przywrócić miesiączki, a ciąży nadal brak. Mocno im kibicuję i wierzę, że wkrótce im się spełnić ich największe marzenie. Ale znam wiele kobiet, które przeszły histeroskopię, w trakcie której uwolniono zrosty i dziś są one w ciąży.

O statystykach wyleczenia tej jednostki chorobowej nic nie znalazłam. Pewnie wynika to z tego, iż w Polsce dosłownie kilku lekarzy zajmuje się leczeniem zrostów w macicy. A nawet Ci, którzy się tym zajmują się nie prowadzą statystyk dotyczących skuteczności stosowanego przez nich leczenia. Ja biorąc udział w „Programie leczenia zrostów wewnątrzmacicznych” też nie dowiedziałam się za wiele o jego skuteczności- po prostu za krótko on trwa by móc go podsumować.

Z kolei w internecie raczej znajdziesz te pesymistyczne historie kobiet, którym się nie udało pokonać Ashermana i które nadal szukają nowych metod leczenia i dostępu do specjalistów. Aby dotrzeć do tych pozytywnych- trzeba się nieźle postarać i przekopać przez dziesiątki stron i forum.

Jedno jest pewne- Asherman sam nie zniknie. Nie masz co czekać, że za miesiąc czy dwa- zrosty znikną, bo nie znikną. Trzeba działać- to jedyne co może doprowadzić Cię do upragnionej ciąży.

Zespół Ashermana a ciąża

No właśnie- co jeśli już uda Ci się zajść w ciążę? Jakie są możliwe zagrożenia?Ahhh jest ich całe mnóstwo. Istnieje ryzyko wystąpienia takich powikłań jak poronienie, patologia łożyska, przedwczesny poród, przyrośnięta pępowina czy opóźnienie wzrostu wewnątrzmacicznego.

Na początku ciąży byłam przerażona i ciągle myślałam o tym co mi grozi. Ale szybko doszłam do tego, że nawet całkowicie zdrowej kobiecie w ciąży grożą te same i jeszcze inne powikłania. Tak naprawdę nikt nie jest w stanie powiedzieć czy one wystąpią i czy będą związane właśnie z wcześniej leczonym Zespołem Ashermana.

Moje obawy o ciążę…

Próbowałam rozmawiać o tym problemie z ginekologiem prowadzącym moją ciążę, ale on bagatelizuje ten problem, wzrusza ramionami i nie chce mi nic więcej powiedzieć. Trochę się boję, że w trakcie porodu mogą wystąpić jakieś nieprzewidziane komplikacje i już dziś wiem, że w szpitalu będę trąbić na prawo i lewo o Zespole Ashermana- tak aby kadra medyczna wiedziała o mojej przeszłości.

Innym rozwiązaniem byłoby prowadzenie ciąży u lekarza, który wykonywał u mnie histeroskopię i doskonale zna się na Zespole Ashermana. Niestety on przyjmuje ponad 300km od mojego miejsca zamieszkania, więc dojeżdżanie do niego na comiesięczne wizyty jest nierealne.

Moja historia leczenia Zespołu Ashermana jest długa- trwała ponad 3 lata. Ale została uwieńczona sukcesem- zaszłam w upragnioną ciążę! Jeśli chcesz ją dokładnie poznać zajrzyj do wpisu „Cienkie endometrium i zrosty wewnątrzmaciczne„. Tam znajdziesz szczegóły leczenia, opisy zabiegów, które przeszłam, polecanych przeze mnie lekarzy itd…

Powodzenia!

E-book

Udostępnij